zaciął mi się wskaźnik poziomu paliwa
-
jak w tytule...czy ktoś miał podobny problem?? jak wlewam na full to pokazuje max, a potem
gdzieś na poziomie 2/3 baku sie zacina i ani drgnie dalej w lewo...chciałbym naprawić bo
teraz jeżdże nie znając dnia ani godziny kiedy mi sie paliwo skończy ....niby lekki nasz
ticolot ale jakoś nie kręci mnie popychanie do stacji
pliss help...myślałem, że to 1-razowe zacięcie ale nalałem na full i ponownie sie zaciął więc
coś z nim nie tak.Są dwie możliwości. Istnieje srodek do czyszczenia układu paliwowego (ale nie zawsze pomaga) lub trzeba wyjąść czujnik z baku i oczyścić z brudu
POZDRAWIAM <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
Są dwie możliwości. Istnieje srodek do czyszczenia układu paliwowego (ale nie zawsze pomaga) lub trzeba wyjąść
czujnik z baku i oczyścić z bruduJa bym się jeszcze przyjżał instalacji elektrycznej - objawy mogą wskazywać na lekkie zwarcie do masy przewodu od czujnika .
Pozdrawiam
Pszemeg -
Ja bym się jeszcze przyjżał instalacji elektrycznej -
objawy mogą wskazywać na lekkie zwarcie do masy
przewodu od czujnika .
Pozdrawiam
PszemegObjaw wczoraj wyglądał tak...że jak wsiadłem miałem połowę baku...a w rzeczywistości z 5 l...a potem w trakcie jazdy wskaźnik mi sie podniósł do 3/4 wysokości <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />...wogóle coś zaczyna mi elektryka szwankować...od czasu jak naprawiał mi elektryk wiązkę z tyłu to co i rusz mam jakieś dziffne zagwozdki...a to mi pozycje z przodu nie świecą..a to tablica gaśnie...a to same światła pozycyjne mi się włączyły na wyłączonych pokrętłach...i już nie wiem gdzie szukać przyczyny <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />....ale nic to rozkręci się i się znajdzie <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Objaw wczoraj wyglądał tak...że jak wsiadłem miałem połowę baku...a w rzeczywistości z 5 l...a potem w >trakcie jazdy
wskaźnik mi sie podniósł do 3/4 wysokości
I to by potwierdzało moje przypuszczenia, poprostu gdzieś na przewodzie, lub w kostce jest przerwa w izolacji i zaśniedziało, a ta śniedź dotyka do masy i już masz 3/4 paliwa - gdyby nie rezystancja śniedzi to miałbyś na full. Teraz tylko namierzyć miejsce, wyczyścić, zaizolować i jeździć. -
I to by potwierdzało moje przypuszczenia, poprostu
gdzieś na przewodzie, lub w kostce jest przerwa w
izolacji i zaśniedziało, a ta śniedź dotyka do masy
i już masz 3/4 paliwa - gdyby nie rezystancja
śniedzi to miałbyś na full. Teraz tylko namierzyć
miejsce, wyczyścić, zaizolować i jeździć.
oki..thx...przyjrze sie temu...pewnie gdzieś z tyłu musze szukać? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> -
oki..thx...przyjrze sie temu...pewnie gdzieś z tyłu musze szukać?
Podnieś tylną kanapę, pod nią jest kostka, jeśli po rozpięciu tej kostki się uspokoi - wskaźnik spadnie do pustego, to znaczy że usterka jest pomiędzy tą kostką a czujnikiem w baku, jeżeli nie spadnie do "0" to znaczy że wcześniej (kanapa jest na wcisk od przodu - takie druciane zaczepy włożone w dziurki w podłodze - złap po otwarciu drzwi za przedni róg kanapy i mocno pociągnij do góry - i się nie bój - tam niema co zepsuć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jak to ustalisz to będzie wiadomo czy pruć zbiornik, czy tapicerkę. -
złap po otwarciu drzwi za przedni róg
kanapy i mocno pociągnij do góry - i się nie bój -
tam niema co zepsuć<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />..no az taki ciemny nie jestem...kładłem fotele <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />...ale thx za instrukcję pogrzebie w tych kostkach...a jak w baku problem to ch_j...nie bede pruł baku dla wskaźnika...mam nadzieję, że to prosta usterka
-
..no az taki ciemny nie jestem...kładłem fotele ...
Ale tu chodzi o podniesienie siedziska, a zawsze lepiej dokładnie wytłumaczyć bo nie każdy tam zagląda... -
Ale tu chodzi o podniesienie siedziska, a zawsze lepiej
dokładnie wytłumaczyć bo nie każdy tam zagląda...no tak takm tylko szpiecy i przemytnicy <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
no tak takm tylko szpiecy i przemytnicy
Lub ci którym szwankuje wskaźnik poziomu paliwa, bądz też tak jak ja nie uznają w samochodzie miejsca gdzie się nie da zajrzeć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
spróbuj pojeździć ostro po dziurach, pokołysz samochodem, wejdź na ręcznym parę razy (na piasku gdzieś)
Kumplowi w Astrze sie zawiesił pływak i zrobił to co w/w i się odblokowało <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
spróbuj pojeździć ostro po dziurach, pokołysz samochodem, wejdź na ręcznym parę razy (na piasku gdzieś)
Kumplowi w Astrze sie zawiesił pływak i zrobił to co w/w i się odblokowałoNie wydaje mi się że to zawieszony pływak, bo po zatankowaniu do pełna działa w jakimś zakresie - blokował by się zawsze w tym samym miejscu?? Jednak obstawiam zwarcie.
-
no tak takm tylko szpiecy i przemytnicy
Ja powiem tak wystarczy kupic tico i samamu zabrac sie za założenie centarlnego zamka i podłaczeniu radia z wymaian głośników z przodu i dolożeniu na tył gwarantuje ze juz niebedzie problemów z zdejmowaniem i zakładaniem jakich kolwiek cześci w środku <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Ja powiem tak wystarczy kupic tico i samamu zabrac sie za założenie centarlnego zamka i podłaczeniu radia >z wymaian
głośników z przodu i dolożeniu na tył gwarantuje ze juz niebedzie problemów z zdejmowaniem i >zakładaniem jakich
kolwiek cześci w środku
Wiem coś o tym, wszystkie ww czynności wykonałem + jeszcze dołożenie krańcówek tylnych drzwi, przeciągnięcie kabla do siłownika otwierania tylnej klapy itp. -
spróbuj pojeździć ostro po dziurach, pokołysz
samochodem, wejdź na ręcznym parę razy (na piasku
gdzieś)
Kumplowi w Astrze sie zawiesił pływak i zrobił to co w/w
i się odblokowałoTia...
przeguby, końcówki wachaczy, drążków kierowniczych a do kompletu amortyzatory. Jeszcze jak nie będzie miał szczęścia to na większym kamieniu (krawężniku) poleci felga a może nawet i piasta (już nie wspominam o zmianach jakie zachodzą w nadwoziu po dachowaniu). Nie uważasz, że troszeczkę nie opłaca się niszczyć tych rzeczy tylko po to aby pływak się odwiesił???
Miałem ten problem dwukrotnie i jedynym sposobem okazała się wymiana owego felernego pływaka. Okazało się, że ścieżka, po której "jeździ" potencjometr przerdzewiała cycuś w tym stylu. W każdym bądź razie w obydwu przypadkach przyczyna była ta sama.Ale wybór pozostawiam koledze. Może lubi jeździć na granicy wytrzymałości (bo ja tak ale jest to kosztowne). <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
Pozdrawiam
-
Ale wybór pozostawiam koledze. Może lubi jeździć na
granicy wytrzymałości (bo ja tak ale jest to
kosztowne).
PozdrawiamA ja tak sobie poanalizowałem moje ostatnie poczynania w obrębie baku i doszedłem do wniosku, ze cosik ostatnio jak nalewałem to tak "pod samiuśki korek" lałem, wiec może sie przyciął był mój wskaźniczek<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />...no to teraz nalałem tak normalnie..tzn jak to twórcy dystrybutora przewidzieli...i stestuje jak bedzie sie zachowywał mój wskaźniczek...a może odpuści??.....pożyjemy zobaczymy...fotekl wyrwałem z zawiasów i to chyba jedyna kostka w moim potworze co wygląda jak nowa <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />wiec nie powód kostkowy...a jeśli to chotomów niedaleko wawy to jeździłem tam na grzyby za młodu <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
...a jeśli to chotomów
niedaleko wawy to jeździłem tam na grzyby za młodu
Oooo!!!! To bomba!!!!
Jeśli nadal chcesz "odwiesić" pływak to w Chotomowie jest gdzie pojeździć. Fajna droga z "kocich łbów" ze skocznią na końcu.A co do Twojego remontu to ja też niedługo będę wymieniał wachacze przód i przeguby. Potem zajmę się lakierem, bo jest trochę odprysków i malutkich obić (takich od kamieni). Robię lakier po całości.
Powodzenia
-
Tia...
przeguby, końcówki wachaczy, drążków kierowniczych a do
kompletu amortyzatory. Jeszcze jak nie będzie miał
szczęścia to na większym kamieniu (krawężniku)
poleci felga a może nawet i piasta (już nie
wspominam o zmianach jakie zachodzą w nadwoziu po
dachowaniu). Nie uważasz, że troszeczkę nie opłaca
się niszczyć tych rzeczy tylko po to aby pływak się
odwiesił???
Miałem ten problem dwukrotnie i jedynym sposobem okazała
się wymiana owego felernego pływaka. Okazało się,
że ścieżka, po której "jeździ" potencjometr
przerdzewiała cycuś w tym stylu. W każdym bądź
razie w obydwu przypadkach przyczyna była ta sama.
Ale wybór pozostawiam koledze. Może lubi jeździć na
granicy wytrzymałości (bo ja tak ale jest to
kosztowne).
Pozdrawiamnigdy w życiu nie wszedłem żadnym autem na ręcznym (no chyba,ze na lodzie) i nie mam zamiaru. Zgadzam się,ze się niszczy itp.
Ale ja tylko mówię, co mojemu koledze pomogło <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> -
No i jush się odciął <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />wystarczyło, że nie nalałem mu pod sam korek i zaczął ponownie działać...i to bez bujania na dołkach <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />...znów wiem, że nadal palę 4,5/100..hehe...pzdr i dzięki za wszelkie rady