[moje auto] Dżizasowe biało-żółte GTi
-
No [motyla_noga]
-
ktoś coś rzucił, czy w trasie coś poleciało w szybę?
z czasem będzie mocniej pękać ;/ -
W trasie, prawie w centrum Warszawy coś poleciało
Szkoda, że nie w rogu to zawsze można by nakleić jakieś TDI engines are for senior citizens albo inne I -
jeeli nie przeszkadza w widoczności to nie ma obowiązku wymieniać szyby jechać do zakladu i nakleją taką łatkę zeby się pajączej nie powiekszal.
ja w swoim clio mialem 2 pajączki i zaden nie powiekszal się a nie byly klejone
-
No niby tak ale staram się żeby ten samochód jakoś przyzwoicie wyglądał to ciągle nowe kwiatki wyskakują, irytujące
-
szyba nordglasa kosztuje ok 240zł , wstawić można samemu
klej 15zł , podkład 10zł
Z jakas tam uszczelka wyjdzie prawie 300zł
-
Przy wymianie szyby można od razu zweryfikować stan dachu przy szybie i ew tam coś zadziałać
-
Kombinuj szybę ze szrotu za stówkę i oddaj do założenia Ja miałem podobny kwiatek i puki co "nowa" sprawuje się bez problemu Dobrze prawisz, każdą duperele robi się na bieżąco bo to później robi się jeżdżący parch.
-
Cytat:
No niby tak ale staram się żeby ten samochód jakoś przyzwoicie wyglądał to ciągle nowe kwiatki wyskakują, irytujące
Witam w klubie
-
W trasie, prawie w
nie ma co kombinowac
jakies 450 nowa szyba przynajmniej bedziesz wszystko widzial
-
Różnica w szybie nastoletniej i nowej jest kosmiczna. Nagle wszystko widać .
-
Z widocznością nigdy nie było problemu, obecna ma dopiero 3 lata
-
Różnica w szybie
nastoletniej i nowej jest kosmiczna. Nagle wszystko widać .Potwierdzam a i najlepiej dechę oflokowac to dopiero w słoneczny dzień widać różnicę
-
A nową szybę dobrze umyć i z zewnątrz starannie zapodać Rain-X'a
-
Potwierdzam a i
najlepiej dechę oflokowac to dopiero w słoneczny dzień widać różnicęWszystko w swoim czasie
-
Ostatnio jakoś swift nie miewa najlepszych dni i z tego powodu mimo wielkich chęci (zwłaszcza sprawdzenia w akcji TEIN'a Erde'go) nie pojawię się na pikniku klubu suzuki...
Tak więc szyba przez pierwsza noc po uderzeniu kamieniem pękła sobie dalej tak ładnie w poprzek na około 10cm więc chcąc nie chcąc jest już do wymiany.
Co gorsze wracałem sobie do domu po takich ku*****ich dołach zatrzymałem się na światłach, po czym chciałem ruszyć i swift sobie zgasł, zapalić ponownie nie chciał gdyż rozrusznik w ogóle nie kręcił, tak więc zmuszony byłem o 2 w nocy się holować. (z popychu w ogóle żadnej reakcji nie było) Po fakcie rozrusznik w magiczny sposób zaczął kręcić, ale i tak nie miał siły zapalić jakby z powodu rozładowanego akumulatora, który po wyjęciu miał napięcie 12.5, po naładowaniu na następny dzień 12.7... i w końcu za którymś z kolei razem zapalił (wcześniej sprawdziłem czy pasek rozrządu aby nie przeskoczył i przynajmniej na górnych kółkach wydaje się być w porządku). Aczkolwiek silnik trzęsie się dość mocno (chodzi na wszystkich cylindrach) i około 2.5-3k obrotów słychać jakieś grzechotanie Także przy pierwszej próbie odpalenia z filtra powietrza dym się wydobywał, więc na moje oko może coś na dolnym kółku rozrządu coś się zjebało...
Narazie go nie ruszam i na początku tygodnia oddam do warsztatu.
Aczkolwiek już wcześniej coś mi w jakby kole huczało być może źle zlokalizowałem dźwięk i teraz zaczęło grzechotać albo to 2 różne rzeczy grzechocze sobie coś i nie wpływa zupełnie na osiągi a rozrusznik od dołów gdzieś tam nie styka albo masa albo coś, bo muszę stwierdzić że na tych 16", KONI sporcie, i świeżych wahaczach z polibuszami to jest taki beton, że ja pie**ole.
-
Ostatnio jakoś
swift nie miewa najlepszych dni i z tego powodu mimo wielkich chęci (zwłaszcza
sprawdzenia w akcji TEIN'a Erde'go) nie pojawię się na pikniku klubu suzuki...Szkoda... Też bym chętnie obejrzał twojego Swifciora
-
W końcu nie oddałem swifta do warsztatu bo wszyscy mechanicy w okolicy nie traktują 20 letnich samochodów z odpowiednią czcią więc tak sobie stał i stał zapalałem go od czasu do czasu żeby się wsłuchać co tam mu dolega, za każdym razem dźwięk był inny, za każdym razem gorszy Rozrząd się nie przestawił, klin na wale odpada, myślałem że może panewka...
Ale po tym jakie dzisiaj odgłosy wydawał to ja nie wiem, może tłok pękł? Zwłaszcza, że zaraz po awarii z popychu nie chciał się silnik przekręcić.
Eh cóż remoncik się zapowiada, a taki dobry silnik był w życiu bym się nie spodziewał, myślałem, że prędzej rdza go zeżre niż mechanika pójdzie.
-
no lipa, a może jednak panewka wlasnie, co by nie było i tak go trzeba rozpołowić
a oleju Ci nie żarł wiecej?
-
Oleju nigdy nie brał aczkolwiek ostatnio ubywało przez kiepską już podkładkę korka spustowego, ale to nie były znaczne ilości na bagnecie zawsze było ok.