Problem ze ssaniem - nie wyłącza się
-
NIe wiem ale powiem
tak. Może ktoś wcześniej grzebał przy tym gaźniku i podkręcił śrubkę odpowiadającą
za obroty, wydaje mi się że efekt byłby ten sam. Przykład:
Silnik pracuje na
ssaniu po czym schodzi i obroty są jałowe czyli wszystko wporzo.
Ale gdy po
wyłączonym ssaniu podkręcimy ostro obroty to będą one tak wysokie jak na ssaniu, a
co za tym idzie nie będzie efektu schodzenia z ssania.
NIe znasz tego
silnika ani gaźnika i może być tam wszystko.Owszem, ale jak już pisałem pomaga dociśnięcie tej zębatki, która obraca plastikowe kółko. Gdyby termoelement się jeszcze trochę wysunął, ssanie samo do końca by się wyłączyło i obroty były by w porządku.
-
a jest możliwość jakiejś regulacji tej zębatki?? Z tego co pamiętam są tam jakieś znaki...
-
a jest możliwość
jakiejś regulacji tej zębatki?? Z tego co pamiętam są tam jakieś znaki...Jest, ale chyba trzeba to całe ustrojstwo rozebrać.
-
Hmmm nie jeswtem pewny i nie chcę wprawadzać w błąd gdyż nie pamiętam, rozbierałem na części pierwsze gaźnik ale nie pamiętam. Tej metalowej zębatki regulować się chyba nie da, zaś napewno reguluje się plastikową. Położenie metlowej zębatki zmienia się gdy kręcimy śrubką odpowiadającą za tzw długość ssania ale to nie tędy droga. Mam taką zaś propozycje sprawdzenia termoelementu. NIewiem czy posiadasz ale przydałby się termometr taki kuchenny ale z igłą , o skali do 100stopni ale może wpadniesz na coś innego. chodzi o to aby podgrzać na gazie kuchenki wodę do temperatury takiej jaka jest w obiegu po nagrzaniu wody i wpuścić ją w gaźnik. Ja robiłem to tak, że miałem pompkę zewnętrzną od akwarium, ale można też użyć jakąś pompkę od pompy benzynowej no i rozumiesz dzięki tej pompce robisz obieg mając gaźnik na zewnątrz, wtedy można sprawdzić jak zachowuje się termoelement przy poprzednim gaźniku. Druga propozycja to może ktoś się znajdzie który ci pstryknie fotkę albo i zmierzy na jaką odległość wysuwa się termoelement.
Zwróć uwagę na to że ja stoją przy zapalonym silniku kiedy u siebie docisnę tą zębatkę obroty również się zmienią i tak będzie u każdego dlatego że ona tam nie jest aż tak sztywna. Wystarczy użyć nie dużej siły i zębatkę da się ruszyć. Nie wiem czy dobrą drogą się kierujesz. -
Hmmm nie jeswtem
pewny i nie chcę wprawadzać w błąd gdyż nie pamiętam, rozbierałem na części pierwsze
gaźnik ale nie pamiętam. Tej metalowej zębatki regulować się chyba nie da, zaś
napewno reguluje się plastikową. Położenie metlowej zębatki zmienia się gdy kręcimy
śrubką odpowiadającą za tzw długość ssania ale to nie tędy droga.To są 2 oddzielne śrubki Zębatka jest regulowana śrubką - śrubka ta wkręcana opiera się na trzpieniu termoelementu, na czym właśnie mi zależało Dzisiaj udało mi się wykręcić tą śrubkę i podmienić na taką pod klucz imbusowy - będzie łatwiej ją wyregulować. W związku z powyższym ssanie chyba naprawiłem poprzez wkręcenie tej śrubki nieco głębiej niż była poprzednia
Mam taką zaś
propozycje sprawdzenia termoelementu. NIewiem czy posiadasz ale przydałby się
termometr taki kuchenny ale z igłą , o skali do 100stopni ale może wpadniesz na coś
innego. chodzi o to aby podgrzać na gazie kuchenki wodę do temperatury takiej jaka
jest w obiegu po nagrzaniu wody i wpuścić ją w gaźnik. Ja robiłem to tak, że miałem
pompkę zewnętrzną od akwarium, ale można też użyć jakąś pompkę od pompy benzynowej
no i rozumiesz dzięki tej pompce robisz obieg mając gaźnik na zewnątrz, wtedy można
sprawdzić jak zachowuje się termoelement przy poprzednim gaźniku. Druga propozycja
to może ktoś się znajdzie który ci pstryknie fotkę albo i zmierzy na jaką odległość
wysuwa się termoelement.Jeśli problem powróci będę próbował testować termoelement. Ale i tak warto było by znać długość trzpienia przy rozgrzanym silniku Wielu może się przydać taka informacja
Zwróć uwagę na to
że ja stoją przy zapalonym silniku kiedy u siebie docisnę tą zębatkę obroty również
się zmienią i tak będzie u każdego dlatego że ona tam nie jest aż tak sztywna.
Wystarczy użyć nie dużej siły i zębatkę da się ruszyć. Nie wiem czy dobrą drogą się
kierujesz.Nie jest sztywna, już to sprawdziłem podczas wymiany śrubki regulacyjnej.
Pojeżdżę jakiś czas, wyreguluję zawory, po czym pojadę na regulację składu mieszanki.
-
To sprawa wyjaśniona a odpowiedź na to jest taka, że miałeś na bardzo długo ustawione ssanie bo ta śrubka jest właśnie do regulacji długości ssania.
-
To sprawa
wyjaśniona a odpowiedź na to jest taka, że miałeś na bardzo długo ustawione ssanie
bo ta śrubka jest właśnie do regulacji długości ssania.Fakt, to jest ta śrubka, widać było, że ktoś nią kręcił (była zbytnio wykręcona), bo była objechana. Szkoda, że nie dostrzegłem tego przed montażem silnika
-
No to w takim razie powodzenia i wstępne gratulacje rozwiązania problemu
-
Zakup tego elementu
nie jest tani >200zł, Słowik kiedyś wymieniał..., a Lars ma świetny sposób na jego
wymianęPowietrze z kompresora
-
U mnie akurat wyszedł bez problemu stosując tylko rękę.
-
Co do tego młotka i przecinaka...
Z tego i owego wywnioskowałem z mojego dłubania że.Przejeździłem bez ssania dobre dwa lata.
Owszem w zimie trochę mnie to denerwowało że do 10 min po starcie zdarzało mu się po klekotać bo potrafił schodzić przy zatrzymywaniu się poniżej 800 obrotów.Ale mając dobrze wyregulowane zawory wraz z dobrymi parametrami podtrzymywania prądu da się taki efekt wykluczyć.Młotek mi się przydał aby cofnąć ząbki na tym plastikowym trybie aby pedał gazu był inaczej naciągany.Przywaliłem mu parę razy bo stwierdziłem że to będzie lepsza metoda niż tam jakieś rozbieranie.Po prostu go umodelowałem tak abym miał korzyść z tego.Ale jak pamiętam zaczepowi od gazu też musiałem dołożyć parę szcza łów bo i tak pomimo cofnięcia tych ząbków na tym uchwycie dało się uzyskać poprzez cofnięcie uchwytu linki gazu szybsze wprowadzanie objętości wachy do komory.:) -
Do gaźnika trzeba spokojnie...
Ja ustawiałem go z względu takiego że konkretnie chciałem uzyskać pewien kąt wyprzedzenia zapłonu który byłby w miarę stabilny przy pewnej temp silnika w której mogę podać silnikowi max ilość wachy po naciśnięciu z milimetr gazu.i dlatego potrzebne było modelowanie za pomocą młotka bo to ustrojstwo dało się ustawiać poprzez lekkie zniekształcenia:),rozciągnięcia itd.:).
No i w sumie wyszedłem z tego pomysłu z uśmiechem jak oświeciło mnie aby po ustawieniu wywalić ten oring z tłumika końcowego:)