Wiem cos o tym... Kupilem w pospiechu Cinquecento (moje pierwsze autko) i dlugo sie nim nie
nacieszylem... Co 2 tyg. jakies naprawy, jak wszystko zsumowalem, to wyszlo, ze na naprawy
wlozylem jakies 50% wartosci pojazdu - "na szczescie" pod koniec moich przebojow z CC,
pewna "mila" pani stuknela mi autko i dostalem $$ z PZU, wiec wyszlem na 0 !!! Jak to
mowia, glupi zawsze ma szczecie...
Pozdrawiam !!!
Ja na naprawe i ogolnie naczesci do swojego dalem okl 2 razy tyle co za sam samochod... wie cnie ejst tak zle.. tlyko ze teraz wiem ze na tym co wymienilem pare ladnych lat pojezdze a dzieki stluczce z TIR-em mam blacharke z lewej strony zrobione wszystko a z prawej progi sie robia... i bedzie praktycznie zero rudej