Ale płyta podłogowa nie jest jedynym elementem
świadczącym o nowoczesności , a tym bardziej o
bezpieczeństwie
Tylne cylinderki hamulcowe od Una spotyka się w dużo nowszych modelach Fiata.Nie kłuć się ze mna <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> bo UKP Tu zaraz zawołam <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> i Ci Chłopaki opiszą każdą częsć z Una jaka jest do tej pory w innych Fiata wykożystywana.
Na forum TKP też są poruszane problemy usterkowości
Toyot. I ostatnia rzecz, o jakiej sie wspomina to
korozja - bo występuje w znikomych ilościach i
głównie w miejscach, gdzie były naprawy
blacharskie.
Nie chodzi mi o zabezpieczenie antykorozyjne tylko o sztywnośc blach(nie nadwozia ,a blach,czyli ich wytrzymałości na zginanie,skręcanie siły tnące etc.) w samochodach azjatyckich,szczególnie w chwili zderzenia.Zauważ że na sporej liczbie zdjęć powypadkowych azjatyckich pojazdów są one rozłupane w 2 kawałkach.
Drastyczna różnica...
oczywiście <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Wtedy to była nowa konstrukcja
najnowocześniejsza <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> w końcu car of tehe year
Ale od tego czasu się sporo zmieniło...
nic się nie zmieniło.Zawieszenie takie jak w uno powróciło do punta II ( w 1 był wielowahacz na obu osiach) poaztym płyta podłogowa z Uno jest w rodzinie światowego modelu fiata a więć w: Palio,Palio weekend,Stradzie,Sienie,Albei.
daj spokoj z Fiatem Uno, sam od znajomych słyszałem co
sie z uno dzieje to
naprawde twierdzisz ze to auto jest bezawaryjne /
bezpieczne ?
bezpieczniejsze od Golfa (gdzieś mam fote z czołówki obu samochodów)
6 letnie Uno przebieg 100 tyś km. Jedyne usterki : wybita prawa końcówka drążka kierowniczego, przetarte gumy na : maglownicy i manszeta od str skrzyni.
Malucha też trzaskali do 2000 roku
czyli o 2 lata krócej
A nikt nie nazwał by go nowoczesnym
bo był przestarzały konstrukcyjnie.Jego konstrukcja opierała się o podzespoły Fiata topolino 500.Uno powstało XX * lat temu jako zupełnie nowa konstrukcja
Czy kolega nie przesadza z tym entuzjazmem do UNO Nie przesadzam. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Trzeba bylo wiedziec
trzeba było mnie za wczasu oświecić <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Jednego juz mam, w116 450 z 1973.. a poniewaz znizki sie
nie sumuja, to i tak mnie to lotto czy bedzie czy
nie bedzie weteranem
też planuje za jakiś czas zakup Mercedesa z tym że będzie to W123 sedan <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> albo może coś starszego,gdyby nie babka <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> to bym jeździł 190 D z 1966 r ale ona oddała Kubusia na złom jak ja wyjechałem na wakacje 3 lata temu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
Tak czy siak - na 99% place mniej za OC niz wiekszosc
zmotoryzowanych, z kosiarkami pod maskami
Moja rada była bardzo pragmatyczna, nie poleciłem mu
żadnego zachodniego i starego (jak to uno) złomu
Uno nie jest stare <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> Produkowane do 2002 roku <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Za 5 tyś może bez problemu kupić Uno AD 1996r,ale bedzie to samochód który będzie miał problemy z balacharką.Starszych włoskich Uniaków nie nęka ten problem
bez urazy, ale nie podoba mi sie Fiat Uno
<img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Ono się nie ma podobac ,ale jeździć i to ekonomicznie i bezawaryjnie.Uno to najlepszy wybór <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Zaufaj misiaczkowi <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
1. Moj bombowiec nie jest weteranem (bo jest z 1988)
2. Znizki sie nie sumuja niestety... mam 65+5 za
jednorazowa wplate
trzeba było tak odrazu pisać <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" />
na pocieszenie napisze Ci że już za8 lat będzie weteranem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
kto Ci takich bajek nagadał ROTFL dnia
<img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> Weź mnie nawet nie denerwuj <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/foch.gif" alt="" />
Na AK działasz <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Tam cały czas ten temat jest poruszany.Skąd niby Japonia ma miec dobrej jakości blachy.Toyoty produkowane w Europie (UK) mają "normalne" (dobre) blachy (europejskie).Japońska stal (nawet nie wiem czy złoża Japoni obejmują taki surowiec jak ruda żelaza,być moze kupują oni stal z Azjatyckiego kontynetu) jest kiepskiej jakości.
Ja za mojego 560SEC (=5600cm3) place OC z NW = 368 zl na
rok. Placisz mniej..?
Pewnie masz następujące zniżki :
65 % zniżki podstawowej + 50 % zniżki za weterana <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
Po co kupowac coś kiepskiego, skoro mozna kupić nawet
bogato wyposażony model?
- BMW 320 z 1988 roku( link oferty )
- Saab 9000 z 1997 roku ( link oferty
itd poszukaj - czasem trafiają się rodzynki
Nie ma to jak kupić sobie 2-3 litrowego rodzynka za którego OC wyniesie połowe jego wartości , a najmniejszy defekt będzie pociągał za sobą wydatek rzędu 1/2 wartości pojazdu <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> (sam rozrząd w sabbie kosztuje 2500 zł )
Poszukaj Toyoty Corolli - trwałe i niezawodne autka...
Azjatyckie auta (corolle made in Japan)mają słabą (zasiarczoną) blache która w wyniku wypadku powoduje rozpad samochodu na 2 kawałki.Za tą cene obawiam się że nic bezwypadkowego nie kupi,a jeździć trumienką czterosladową to ja mu odraszam.Proponuje Fiata Uno <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Dwunastoletni fiat ???? Przecież te samochody ulegają
biodegradacji w ciągu maks 10 lat
<img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Una są najlepsze <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Nie wmanewrowywujcie chłopaka w jakiś zachodni złom,bo jak mu się to zacznie sypać to będzie miał problem z zreperowaniem tego <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
FIAT Uno do 1993 roku silnik 1.0-1.1 <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> polecam <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Bez problemu za 5 tyś będziesz miał auto z instalacją gazową i opłatami.Zawsze ktoś z UKP na Twoim terenie może Ci pomóc przy wyborze konkretnego modelu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Myślę że jak na 1 samochód to będzie najlepszy wybór.Nadwozie nie powinno sprawować większych problemów (włoskie Una są zdecydowanie lepiej zabezpieczone antykorozyjnie od polaczków) ,ceny częsci są niskie a z dostępnością do nich nie ma najmniejszych problemów.Golfy pomimo dośc tanich częsci mogą być dośc mocno wyeksploatowane,Mazdy za to są dość drogie w utrzymaniu i mają słabe blachy
To powiedz mu, ze auto zabierasz. Moze mu zmieknie
troche rurka i zacznie czaszkowac bardziej
przytomnie. A jak nie to bym mu powiedzial, ze
kombinuje kase, poszukal tanszego blacharza, potem
wzial auto na lawete i juz. Pal licho koszty
lawety.
zgadzam się.U mnie w Cz-wie lawete (przyczepe, a nie samochód pomocy drogowej <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) można wynająć za ok 40-50 zł na czas do 4 h.Odbierz od tego gościa auto <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> postaw go u kogoś kto ma wolny garaż i szukaj tańszego majstra <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
1400 za BLACHARZA. tu nie ma ceny za lakierowanie!!!!
<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
No to teraz dowaliłeś.1400 zł za samo prostowanie blach <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Niewiem ile może kosztować naciągnięcie nadwozia ale napewno nie 1000 zł , bo wymianę 2 błotników i wzmocnienia to każdy kto tylko się po trosze na samochodach zna i ma spawarke (wzmocnienie) Ci zrobi
Jak chcesz to zapytam się na UKP chłopaków którzy są z Krakowa czy mają jakiegoś "zaufanego " blacharza <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Cześć!
Pszemeg ma rację. Zajrzyj do podszybia. W moim kiedyś
coś tam piszczało podczas pracy wycieraczek.
Rozebrałem, psiknąłem WD40 tam gdzie trzeba i jest
ok. Przy okazji poczyściłem i pomalowałem metalowe
cięgła, które niestety pokryte były korozją.
Mechanior ze mnie żaden więc i Tobie rozebranie
podszybia się powiedzie (prosta sprawa, mało pracy)
.
Powodzonka .
WD 40 to krótko trwałe rozwiązanie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Proponuje prowadniczki przesmarować pożądnym smarem w postacji stałej.
Nie korzystaj teraz z tych wycieraczek bo możesz spalić silniczek.Prowadniczki mogły się zapiec na amen i włączanie silnika wycieraczek spowoduje spalenie się komutatora ( czy jak się to tam zwie (takie miedzine zwoje z szczotkami <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) Moja siostra cioteczna w taki właśnie sposób załatwiła silniczek w CC <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
to ja znam tylko oblepionych
ja tylko 2 oblepionych znam <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> i 1 nie oblepionego <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> z Cz-wy oczywiście, bo z poza to znam wielu UKPowiczów <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
2. Fotki nie zapodam, bo aparat w naprawie.
<img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
3. 1400 to sama robocizna! Nie wliczam tu ceny czesci.
<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> No to przegioł kolo.Max 800-900 zł za coś takiego powinien zarządać zważywszy na gabaryty samochodu (mniej lakieu na malowanie zużyje) i jego wartość <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />