Dla mnie najlepszym KJSem byłby taki, gdzie nie jeździło by się slalomem pomiędzy słupkami, a powiedzmy po trasie
między bramkami, żeby można się było napędzić (oczywiście nie mówię tu o hard corowych prędkociach), albo żeby
się po prostu jechało po torze,
dla mnie mistrzowskim odcinkiem jaki jechałem był wyścig równoległy w.. kurna nie pamiętam gdzie to było, ale to
było na zeszłorocznym rajdzie św. Krzysztofa.
[b] próba była bardzo fajna ....tylko zeby tam troche równiej było - bo tamto to hard-core był.