ciasta nie
porponowano, kawy nie pijam, herbaty nie chciałem
wytłumaczono mi, że
może przyjechać klient w każdej chwili i nie mogą dać, mnie to lotto, stało ich parę
i tak stały dalej ...
Chodziło mi tylko
na 40 minut, co by spokojnie dojechać i wrócić z powrotem na serwis, nie to nie,
klient bez kasy traktowany jest jak śmieć, dlatego następnym razem nie będzie Suzuki
nowego, choć by z tego powodu.
oględziny - ok,
dobra sprawa, za co dziękuję.
Narzekanie -
napisałem wyżej. Coś jeszcze ?
Chłopie, w jakim Ty świecie Ty żyjesz ? w serwisach innej marki też nie dali by Ci auta zastępczego na 40 minut
Masz kilkunastoletnie auto, Suzuki mogło olać sprawę amorów i też byś z tym żył. Ale najlepie mieć zrobione za free, mega szybko (u większości ta wymiana trwała dłużej) i jeszcze biadolić, lamentować i płakać...