Miałem praktycznie ten sam problem (w dni wilgotne lub jak spadała temperatura ) normalniał jak sie rozgrzał. Po wymianie kopułki, palca + przewodów chodził jak nowy. Na chłopski rozum może śmierdzieć spalinami lub benzyną bo przy przebiciach niespala dokładnie mieszanki. Wymień kopułkę i palec to na 95% problem zniknie
Pozdrawiam
ps u mnie jak był ciepło lub wiało też zapalał od dotknięcia.
karaluch
Posty
-
Falowe gaśnięcie zimnego silnika ??? -
Rozmowa na luziePo pierwsze to się przywitam i ukłonie;-)
Akurat tak się składa, ze miałem tą nieprzyjemność mieć wypadek tico.
Niecałe 2 lata temu jadąc przez most siekierkowski jakąś stówkę zostałem dosłownie lekko puknięty przez tira. Jechałem środkowym pasem a owy tir lewym, przez pewien czas jechaliśmy obok siebie, prawdopodobnie byłem cały czas w jego martwym polu bo nagle zaczął zmieniać pas dosłownie wjeżdżając na mnie (spychając) Stuknął mnie w tylne lewe dżwi , obróciło mnie lewą stroną pod tira (tir przez parę sekund pchał mnie swoim zderzakiem) Następnie chyba dał ostro po cheblach, moje tico zaczeło się znowu obracać w lewą stronę i koniec konców wpadłem tylnym prawym rogiem na lewą barjerkę. (rozdzielającą oba pasy) Chyba najbardziej krytyczny punk owego zdarzenia to kiedy leciałem bokiem na barjerką (prawdopodobnie jeszcze wtedy prędkość była dosyć spora bo miałem wrażenie, że z samochodu i ze mnie niewiele zostanie??). Pamiętam dosłownie jęczące opony i spore uderzenie. Po odbiciu się od barjerki samochód jechał jeszcze ze 200 metrów tyłem ocierając się prawą stroną (nawet iskry leciały) Szczęście w nieszczęściu wyszedłem z tego absolutnie bez szwanku (tylko kciuki mnie bolały 2 dni od tego trzymania się kierownicy) Samochód wyglądał całkiem całkiem jak na taką przygodę. Oczywiście porysowany z lewej i prawej oraz sprasowany tylny prawy róg na jakieś 30 cm widać, tylne prawe koło zapadło się pod samochód (chyba od krawężnika) popękały tylnia i prawa tylnia szyba ,zapadła się podłoga w bagażniku ale fotel i pasy spisały się bardzo dobrze (nic w środku się nie połamało) Samochodzik miał lpg i co ciekawe 20 minut po zdarzeniu normalnie odpalił i zjechałem na zatoczkę (wlokąc dosłownie tylnie koła)
Po tym wypadku (a właściwie fachowo nazywając kolizji) nie maiłem oporów przed prowadzeniem samochodu, jeszcze tego samego dnia jeździłem ojca samochodem.Szkoda była likwidowana z oc sprawcy, dostałem nawet nie takie złe odszkodowanie a wrak sprzedałem firmie złomującej pojazdy????????????? No właśnie czy owy na pewno, wrak wylicytowała na aukcji w pzu pewna firma z radomia, ale 2 tygodnie potem idąc sobie na giełdze w słomczynie chyba tylko z sentymentu (bo już kupiłem inny samochód fata grata) oglądałem ticusie. Patrzę o jaki łady fioletowe tico i wygląda jak nowe ??? z ciekawości pytam czy bezwypadkowe i takie tam ??? Sprzedający odpowiada ależ oczywiście, ale jakoś dziwnie przypominał mi mój samochód, zerkam na gaśnice a tu oploska podkradziona od ojca!! Wychodzę z samochodu zerkam na tablicę a tam jeszcze moja rejestracja!!!!! Kolesiowi taką lipę zrobiłem, takie przedstawienie , że dobrze mnie zapamiętał. Chodziłem dokoła samochodu i mówiłem a tu był walnięty i tam a ludzie patrzyli ze zdziwieniem a ja no ładnie pan tu ludzi oszukujesz, prawdopodobnie był to jakiś blacharz domownik, który wyklepał auto i pchnoł na rynek (ale cfok wcześniej zarzekał się , ze bezwypadkowy) Tak naprawdę po dokładnym obejrzeniu auta widać, że miał dzwona, nawet na oponach zostały szramy?????
No na ładną mine ktoś wdepnął jak kupił ten samochód??Sam samochodzik wspominam z sentymentem przez 2 lata zrobiłem nim 60 tyś w tym 40 na lpg i prucz tylnego łożyska nic się nie zepsuło?? (poza przegubem, który zresztą sam uszkodziłem) Miał już 108 tyś i nic nie ruszałem ani amorków, ani opon tych koreańskich dosłownie nic ?? prawie jak japoniec. Tylko filtry olej i pasek przy 90 tyś. Ba nawet nie maił grama rdzy mimo już 9 lat. Teraz znowu będę zmieniał samochód (bo tego grata fiata nieznoszę sypie się jak ....) i chyba będzie to jakiś lanosik lub nubirka z końca produkcji, bo z perspektywy czasu i przyzwyczajenia tico taki malutki więc już nie wchodzi w grę.
Ps szukajć używanego samochodu zawsze teraz noszę miernik lakieru(kupiony właśnie 2 lata temu na allegro), coprawda magnetyczny ale sprawdza się znakomicie i wychwytuje każde malowanie, niby nie każdy samochód malowany maił dzwona ale zawsze warto dmuchać na zimne jest tyle samochodów, ze powybrzydzać warto;-)Pozdrawiam wszystkich tico maniaków