Cześć :)
Niedawno chwaliłem się, że stałem się szczęśliwym posiadaczem Swifta 1.0 z 94r. Wersja GL.
Teraz kolej na moje uwagi po kilku dniach jazdy 11-letnim używanym autkiem..
Silnik 1.0 - niestety czuć, że to 3 cylindry, ale dynamika całkiem przyzwoita, jak na takiego malca:)
Przy większych prędkościach otworzenie szyby powoduje powstanie strasznego hałasu.
Ogólnie autko nie należy do najcichszych, szum opon jest nonstop słyszalny.
Deska poskrzypuje sobie od czasu do czasu, niestety nie można powiedzieć tego samego o hałaśliwej tylnej półce (chyba ją na stałe przykleję ;).
Widoczność jest super. Wielgaśne lusterka mnie powaliły, słupki nie przeszkadzają, ale cofanie już wymaga trochę uwagi. Jedyne co przeszkadza, to odbijająca się w słońcu przednia deska, przy intensywnym słońcu może dać się we znaki.
Bagażnik nie jest zbyt wielki, ale dobre i to, na zakupy w sam raz.
Kierownica ... najchętniej bym ją połamał i wmontował od małego fiata. Wielgaśna i strasznie cienka, nie ma za co złapać, czy są jakieś ciekawe alternatywy /niedrogie/?
Brak kontrolek: świateł mijania oraz braku paliwa – strasznie mnie to dziwi. Ogólnie w dzień i w słońcu nic się nie widzi na desce.
Przełączniki chodzą dość opornie, szczególnie od wycieraczek. Suwaki ciągle mi się mylą, dziwaczne oznaczenia.
Siedzenia nie służą długiej jeździe, ale może to wina wieku autka.
Co do spalania, to jeszcze się nie mogę wypowiedzieć.
Biegi wchodzą w miarę ładnie, oprócz 5, której wrzucenie wymaga czasami dwóch „podejść”, a redukcja całkiem niezłej siły (możliwe, że to wina cięgien, czy jakiegoś innego elementu mechanicznego skrzyni)
Przy gwałtownych skrętach autkiem buja, ale zrzucam to na kark zużytych amortyzatorów, chyba konieczna będzie wymiana. Pokonywanie przejazdów kolejowych, czy jazda po bruku polecana dla masochistów, ale tak jak napisałem poprzednio – chyba amortyzatory są już słabe. Promień skrętu jest moim zdaniem zdecydowanie za duży. Ciężko się przez to Swiftem manewruje. Układ kierowniczy mimo, że bez wspomagania, pracuje lekko.
Ogólnie auto ma masę niedoróbek i wymaga dopieszczenia, ale ile satysfakcji z majsterkowania, a i żona/dziewczyna będzie zadowolona, że nie ślęczymy przed telewizorem, czy komputerem ;)
Po tych kilku dniach nadal jestem szczęśliwym posiadaczem, pełnym zapału i gotowym do poświęceń :)))) Pracy czeka mnie dużo! a to bardzo dobrze :)
Szerokiej drogi...
jacek