Przepraszam za mój wyskok i posądzenie o złośliwość i równocześnie przeprosić za "wyskok". Tak
jak pisałem najpierw poświęciłem 8 godzin na przeglądanie, wyszukiwanie, analizowanie
podobnych usterek zanim zdecydowałem się na napisanie tego posta. A moje "bojowe"
nastawienie wynikało z tego że znowu 1 godzine sterczałem na ulicy i czekałem aż ostygnie
silnik i będę mógł znowu odpalić i jechać dalej. Znalezione usterki nie do końca
odpowiadają sytuacji w moim aucie.
Objaw polega na tym, że przychodze odpalam Ticola i sobie jade i gdy wskaźnik temperatury
zaczyna się ruszać (chodzi mi o zaakcentowanie stopnia nagrzania silnika)silnik zaczyna
przerywać i gaśnie. Muszę odczekać aż silnik ostygnie (po dotknięciu ręką bloku wyczuwam
tylkie delikatne nagrzanie)mogę znowu odpalić. Gdy odpale powtórnie wtedy moge jechać i
nawet na drugi koniec Polski i już sie nic nie dzieje! Silnik więcej nie gaśnie!!!!! I tego
za ch....e nie umiem zrozumieć. A ty?
Witam, od kilku dni przeglądam formu w celu zasięgnięcia informacji na temat, o którym piszesz. Mam tą samą usterkę i powiem szczerze, że nerw mnie bierze bo nie wiem czy zdążę dojechać na wyznaczone miejsce zanim silnik się rozgrzeje i samochód zgaśnie (przeważnie na środku krzyżówki). Ten objaw jak widzę jest standardowy.
W związku z tym mam0 prośbę, czy mógłbyś odpisać czy ta usterka ustąpiła i po jakich zabiegach. Będę dozgonnie wdzięczny. A samochód zgasł mi pierwszy raz jak wiozłem żonę na położniczy, tragedia.
Ze względu, że jestem nowym uczestnikiem na tym forum proszę o wyrozumiałość za moje ewentualne niedociągnięcia.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.