Założyłem sobie właśnie opony zimowe, tak na zapas, bo pogoda jest i dla bezpieczeństwa, bo
letnie źle znoszą wodę-są śliskie!!
Letnie mam w rozmiarze 155/70, w każdym razie orginalnie takie też były.
Wiem napewno, że zimowe sobie kupiłem 165/70 r13 i powiem wam że przyspieszenie spadło jak
cholera. Apetyt na paliwo wzrósł ponadprzeciętnie(więcej niż różnica obwodu koła). Tamte
koła były dużo niższe, węższe, przez to szybcie się kręciły, mniejszy opór stawiały, do tego
dochodzi to, że zimówki generalnia mają większe opory toczenia. Ciężej
mi się teraz jeździ i powiem wam że jestem w kropce, bo chciałem na wiosnę kupić nowe,
większe opony na lato i teraz się zastanawiam czy jest sens. Chciałem szersze czyli 165 ale
jaki profil 165/65 czy 165/70 r13.
Auto na tak dużych zimówkach wygląda świetnie ale ma to swoje wady. Co Wy o tym sądzicie?
W/g mnie to jeszcze nie pora na taką zmianę.Zimy nie ma, nawet kalendarzowej.Zimówki przy takiej pogodzie szybciej się zużywają (niepotrzebnie).Jak nadejdzie czas aby sie sprawdziły to będą do niczego.I skąd teoria że będą lepiej trzymały sie na mokrej nawierzchni??Na ośnieżonej i owszem (system dodatkowych nacięć)bo lepiej czepiają sie podłoża.Sadzę że masz kiepskiej jakosci letnie laczki niewrażliwe na zjawisko aquaplaningu.Szkoda zimówek i paliwa.Tak sadzę.
<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />