ASO Starczała
ul. Dąb
Jaworzno - Jeleń.
@@@@@@@@@@ ODRADZAM @@@@@@@@@@@@@
1. ze zderzaka pomalowanego przez w/w warsztat można sciagać płatami lakier,
2. robią dodatkowe szkody - które nie umieja naprawić do stanu pierwotnego - wieksza kasa z OC
3. źle składaja elementy, które przez nich są zdejmowane,
4. jak uszkodza zaczepy plastikowe i spinki - nie wymieniaja ich na nowe - klient głupi niezauważy - w końcu oni sa fachowcami a ty jakimś burakiem pewnie z kopalni ! a wszyscy wiedza ze na kopalni
to banda kretynów robi którzy wiedza tylko jak wyglada łopata !
5. a co dogadania się odnośnie ..zamiast wymiany/naprawimy cos innego - ok ale za kase z twojego portwela a roznice z tej naprawy zgarnie warsztat , (zamiast wymiany zderzaka na nowy, mieli wymienić reperaturki na nadkolach- za ktore zapłaciłem 600 zl) a kase za zderzak zgarnol warsztat (około 4 tys) - zderzak na ktorym była tylko rysa. ale młotek twój przyjaciel ubezpieczyciel wypłaci bo można podciągnąc pod szkode <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> szkoda ze nieudolnie naprawili swoje fantazje z młotkiem
gdyż elementy uszkodzone i naprawione powoduje przecieki deszczówki do bagażnika, ja wiem że woda droga z kanalizacja 8 zł ale ja raczej auta używam do jeżdzenia a jak bede chciał zbierac wode to kupie sobie pojemnij 1000 l za 100 zł na allegro <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
a teraz cała historia w skrucie
była lekka stluczka gość niewychamował na przejeździe lekko puknoł w wyniku czego uszkodził zaczepy i zrobił delikatną ryse (predkość sprawcy okolo 20km/h) - można bylo olać temat i pojechać dalej praktycznie nie bylo widać usterki no chyba ze wezme pod uwage zaczepy defakto 4 szt wielkości 1cm.
oddalem auto do w/w w celu ogledzin i przygotowania auta, no i oczywiscie rozmowa z szefem i jego sugestie... moze zamiast wymiany naprawymy np. nadkola .... no to faktycznie czemu nie zderzak cały usterki nie widać.
a szef dalej .... ze pomaluja tylko i bedzie jak nowy no i wymienimy nadkola z prawej strony .....
no dobra zostawiłem auto, warsztat przygotuje sobie do ogledzin - ehhhh i tutaj mamy jak oni to robią młoteczek i stuk-puk i juz uszkodzony prawy rog samochodu, i pognieciona blacha komory bagażnika (co spowodowało po naprwie przeciekanie wody), po ogledzinach odbieram auto bo bylo mi potrzebne a i tak na naprawe mialo czekac 2 tygodnie to niech jeździ u mnie, patrze a tu dodatkowe uszkodzenia i zaś rozmowa z szefem
.. ze oni to naprawią nie bedzie widać bedzie jak z przed przygotowania do ogledzin, a zrobili tak żeby wystarczyło na naprawe nadkola z ubezpieczalni ....
no dobra jak tak powiedzili niech bedzie trudno jak naprawia ok, po odebraniu auta juz po naprawie, teoretycznie naprawili uszkodzenia i te ktore sami zrobili, ale nadkole ktore mieli wymienic z tej kasy z oc musialem zaplacic z wlasnej kieszeniu 600 zl i bez porozumienia ze mna wymienili zamiast 1 to 2 a tak bo przydalo by sie, - sory ale tutaj po pierwsze powinni mnie poinformować, a podrugie miało to być zaplacone z tego ubezpieczenia.
trudno olać sobie pomyślałem naprawione - nowe nadkola ok 5 lat z głowy, wkoncu poamalowali nadkola, błotniki, progi i tylna klape, ktora sami przygieli
tydzien puźniej - umyłem autko patrze na klape rysy - zapadł sie lakier, a przy odbioreze jeszcze nie zwrocilem uwagi na to ze tylny napis sie im polamał i go sposklejali zanim przyczepili do klapy,
trudno stare auto nie bede sie tym przejmować w końcu trzeba sie przyjrzeć - olałem temat, i jak zwykle zdarza mi się raz na tydzien zaczhaczenie przed parkowaniem w pracy spodem zderzaka o kraweżnik, normalnie nic sie nie dzialo pozatym ze miale porysowany lakier na spodzie zderzaka, ale kto patrzy na coś czego nie widać, a tu niespodzianka pomalowany zderzak przy takim lekkim zadrapaniu zrzuca płatami lakier, wiec oczywiście sugestia zpieprzyli mi malowanie, pojechalem na reklamacja i zaś rozmowa z szefem
..... on nie wie czemu tak sie stało może jakaś wadliwa seria lakierów on odda probke do techników z lalkierni i element pomaluja jeszcze raz, sdrapia lakier i zaś bedzie jak nowe....
kolejna stluczka tym razem przud , ok to oddam auto zrobią i przedni zderzak i tylny odrazu super,
niestety nie minił tydzien po odbiorze samochodu zas najechanie na kraweznik zas platami lakier odchodzi, no i tutaj juz nie byla wina lakieru poprostu jeden z lakiernikow w/w warsztatu powiedzial ze lakier musi odpać jak nie jest pomalowany orginalnie a to jest element gietki plastikowy wie sory winetu jak to muwią reklamacja sie nie nalezy (czyli zapewnienia szefa z pierwszej stluczki ze bedzie jak nowy i moze by lepiej wygladalo jakby tego nie ruszali bo lakier by nie odpadal bo przeciesz raz w tygodniu zachaczalem o ten kraweznik i nic sie nie działo, a tutaj odpada lakier i zostaje biały podkład niestety ) wiec zaczolem się czepiać to potraktowali mnie jak gościa ktory kupił sobie auto i czego ja chce od autoryzowaneo serwisu przeciez oni fachowcy a ja kretynem który się nie zna na blacharce, no niestety oddaje się auto do naprawy z myślą ze bedzie naprawione a nie po to zeby ktos mial kase.
zasada w takich warsztatch jest jedna jeden klient zadowolony przyprowadzi jednego kolejnego, ale jeden klient nie zadowolony odstraszy tysiąć klientów.
a niefart jest taki ze słyszałem od znajomych zeby sobie poszukac innego niestety nieposluchalem, a slyszałem od wielu znajomych ze lepiej oddac do warsztatu w garażu niż do niego ......
ODRADZAM naprawe w tym serwisie