Witam serdecznie,
Na poczatku przepraszam, ze tak malo pisze na forum, ale niestety wiedzy zbyt duzej nie posiadam i poki co tyko ucze sie od was.
Otoz w ostatni piatek wsiadlam rano do mojego Tico i po przejechaniu ok. 1,5 km silnik zaczal tracic moc, czkac i prawie gasnac. Kiedy zatrzymalam sie na swiatlach, zgasl i juz nie mogłam ruszyc - udalo mi sie to co prawda po kilkunastu probach, ale balam sie dalej nim jechac, wiec zostawilam go znajomemu pod opieką. Ten wezwał mechanika, który stwierdził, ze wszystko gra. I faktycznie - autko smigalo dobrze, dopoki tego samego dnia nie urwal sie tlumik (z przodu przy silniku). Kolejna wizyta mechanika, spawanie tlumika (juz drugie w tym miesiacu, tyle tylko ze w innym miejscu) i w weekend wszystko było juz dobrze. Dzisiaj tj. w poniedzialek znowu ta sama sytuacja - auto jest zamulone, traci moc, obroty silnika spadaja gwaltownie zaraz po zdjeciu nogi z pedalu gazu. Musze caly czas mocno dodawac gazu zeby nie gasl, szczegolnie po zmianie biegu.
Czeka mnie wymiana filtrów, moze to ma cos wspolnego ? Juz sama nie wiem. Ktos rzucil haslo, ze moze gaznik... Ostatnio tankowalam w piatek, zreszta tam gdzie zawsze, wiec to chyba nie paliwo. Aha. I bak mi cieknie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Moze ktos z was mial podobna sytuacje ?
Bede wdzieczna za kazda rade, bo mechanikom srednio juz ufam... wam bardziej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Pozdrawiam serdecznie.