witam,
post lekko wiekowy ale go odświeżę bo miałem podobnie, nagle zgasł przy ruszaniu i nie chciał juz odpalić. Dzień później odpalił ale po chwili (pare min.) zgasł, kolejnego dnia przejechałem może 15m i znowu, rekordowo udało mi się przejechać ok 70m.
Po pierwszej wizycie u mechanika (ASO) miałem nowe świece, palec, kopółkę, wyczyszczony i wyregulowany gaźnik.
Pomogło na równy tydzień i znowu zgasł, ale tym razem już wcale nie odpalił. Za drugim razem mechanicy doszli wreszcie, że to wina modułu w aparacie zapłonowym. Po wymianie jak narazie działa. Zobaczymy co będzie jak uporam się z zalklinowanym łożyskiem bo narazie nim nie jeżdżę.
pozdrawiam
ps.
Słyszałem od pewnego byłego użytkownika Tico, że jemu na coś podobnego pomogła prosta operacja polegająca na przedmuchaniu sprężonym powietrzem przewodów paliwowych od gażnika w stronę zbiornika.