Witam,
miałem bardzo podobny problem jak opisany tu w temacie i dziękuję Koledze Zipek za obszerną dokumentację fotograficzną, która, nie ukrywam, zmotywowała mnie do samodzielnego usunięcia uszkodzenia (a już rozglądałem się na allegro za fotelem).
U mnie ramię oparcia złamało się kiedy wyrwała się nakrętka z lewej przedniej łapy siedziska (przeszła przez skorodowaną blachę w miejscu skręcenia siedziska z prowadnicą) i runąłem z fotelem do tyłu. Niestety nie zauważyłem od razu uszkodzenia ramienia oparcia i po skręceniu skorodowanego miejsca śrubami jeździłem tak jeszcze pół roku, w związku z czym pęknięcie powiększyło się.
Po rozebraniu siedziska wg wskazówek kolegi Zipek pozwoliłem sobie odkręcić siedzisko od oparcia i całkowicie zdjąć tapicerkę razem z wypełnieniem z gąbki. Dobrze że to zrobiłem, bo okazało się że nie tylko ramię oparcia jest pęknięte - miejsce zgrzewu ramienia z podstawą siedziska było już mocno popękane, czego nie można zobaczyć od strony ramienia. Dodatkowo blachy trzymające sprężyny z jednej strony były już urwane a z drugiej strony trzymały się na ostatnich zgrzewach. Na szczęście miałem dobrego spawacza, który wzmocnił całą konstrukcję siedziska płaskownikami a blachy trzymające sprężyny złapał nitami do postawy siedziska. Po zmontowaniu fotela nie umiem przyzwyczaić się do jego stabilnej bryły po paru miesiącach jazdy na rozklekotanym <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A po obejrzeniu budowy siedziska i tak jestem pod wrażeniem że tyle wytrzymało - blacha siedziska niewiele grubsza od puszki po piwie, a do niej zgrzane elementy konstrukcyjne o różnych grubościach.
Podsumowując, drodzy koledzy i koleżanki, szanujcie swoje fotele, bo ceny używek dla kierowcy są 100% wyższe niż dla pasażera.
Pozdrawiam