Dzisiaj spawdzalem i wszystko wskazuje ze to nie przewody tylko jednak zegar. Jakby co to czekam na schemat i bedzie trzeba podlubac.

Ja mialem tylko 140km/h w favorku. Choc ostatnio nawet nie wiem!!!! Dobry jestes.

Koniecznie wyslij. Ja wlasnie z wakacji wrocilem.

Najpierw wysiadł predkościomierz później wysiadł obrotomierz. Połączone one nie są ze sobą niczym więc ten pierwszy dziś zaskoczył(ale pewnie padnie z czasem). Natomiast nie wiem gdzie podłączony jest obrotomierz. Może coś sie urwało???! <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />

Dzieki wlasnie sie dowiedzialem o nim. Przyjmuje na Rumunskiej 5 ale go nie znalazlem. Podjechalem do innego na tej ulicy i stwierdzil ze to nie gaznik tylko !!!!UWAGA!!!! uszczelka pod glowica.....szlag

Otuz to tak myslalem ze bez tego sie nie obejdzie. Ciekawe ile kosztuje taka regulacja???

Podkrecanie obrotow raczej nie ma sensu gdyz jak sie rozgrzeje obroty sa rewelacyjne(tak samo jest zanim sie nie rozgrzeje i nie dojdzie do tego momentu-to tylko jeden jedyny moment kiedy poprostu gasnie.) Juz nawet wiem na ktorym skzyzowaniu to sie dzieje i staram sie je jak najszybciej minac

Moc ok! Olej tez. A kopci jak wulkan na Srilance :-)

przewod od serwa hamolcow......??????????kurcze coto takiego? Gdzie to sie miesci? A wogole to dymi jak diesel z rury wydechowej. Nic nie widac z tylu jak stanie...

Nigdy sie jeszcze nie przegrzal

nie nie....wiatrak sie NIE ZALACZA!! NIGDY jeszcze sie nie wlaczyl

rejestrujcie sie i pomozcie. Warto!!!! A to co sie dzieje z moim FORMANEM naprawde to utrudnia zycie. Jestem w kropce.

chyba ze cos glebiej tkwi. Sam gaznik to pestka ale cala reszta sterowanie podcisnieniemi inne to czarna magia

Wiatrak jeszcze mi sie NIGDY nie zalaczyl. O termostacie pomyslalem ale nie jestem pewien czy to tu przyczyna tkwi. Gaznik jest ok sprawdzalem smarowalem itp....

Spawdzilem co nieco i zauwazylem ze (co dziwne) temperatura cieczy chlodzacej do przerywnika na skali rosnie jak trzeba ale gdy go przekroczy to rosnie jak oszalala. Pozniej maleje i po jakims czasie (krotkim) wlasnie zaczyna sie gasniecie skodziny. Moze to cos wyjasni bardziej zorietowanym. Ja postawilem na termostat ale to chyba nie to?!!!

Na LPG jedzie fakt nie dodalem. Ale pisalem ze nie lyzworolki ino Forman'ka. Zeszta na benie jest tak samo. Ratujcie!!!!! Tak sie nie da jezdzic.....no moze w trasie ale nie po miescie!!!????!!! Chyba jest to nietuzinkowy problem????

Wszystko jest ok. Odpala rusza i jedzie puki nie nastapi ten moment jak puszcza ssanie(tak mi sie wydaje)????? Jesli aktualnie jade to jeszcze jakos mozna powstrzymac furmanke od zgasniecia ale jak sa swiatla to kaplica. Trzeba niemalo sie nagimnastykowac nogami zeby nie zgasla a i tak czasem sie nie udaje. Czy ktos moze doradzic co to za przypadlosc? Oczywiscie ten stan mija po jakims czasie. (Czasem trzeba chechlac i chechlac jak zgasnie). Ale pozniej jest ok!!! Co to moze byc????