Stłuczka
-
Mnie w podobny sposób załatwił... własny ojciec
Cofał spod domu w nocy i bach...Zapłacił za szkodę? <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Na szczęście uderzenie było mniejsze i tylko się trochę rejestracja pogięła. Na szczęście
wystarczyło wyprostowaćU mnie rejestracja wyglądała jak morska fala <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Zapomniałem dodać, że gość wbił się swoim hakiem holowniczym, trochę więcej w prawo i miałbym po
chłodnicy
Gdyby nie jego hak, to by wjechał we mnie całym swoim tyłem a wtedy by dużo gorzej to wyglądałoMój ojciec po tym jak mu facet bardzo podobnie cofnął w zderzak w polonezie i zrobił mu dziurę w przednim zderzaku, to sam sobie też hak zafundował. Stwierdził, że nawet jak jemu teraz ktoś w "tyłek" wjedzie to mniejsze szkody zawsze będą <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ludzie zakładają haki do Tico, a ja słyszałam, że nie powino się tego robić, bo konstrukcja auta nie jest zbyt mocna na hak <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Mój ojciec po tym jak mu facet bardzo podobnie cofnął w zderzak w polonezie i zrobił mu dziurę w
przednim zderzaku, to sam sobie też hak zafundował. Stwierdził, że nawet jak jemu teraz
ktoś w "tyłek" wjedzie to mniejsze szkody zawsze będą
Ludzie zakładają haki do Tico, a ja słyszałam, że nie powino się tego robić, bo konstrukcja auta
nie jest zbyt mocna na hakW samochody mojego ojca ( wszystkie z hakami, bo z przyczepą campingowa jeździmy po świecie) pare razy ktoś przywalił w tył. I powiem Wam, że wkurzają mnie artykuły w prasie, w których czyta się że nie powinno się jeździć z hakami, bo auto które nie wyhamuje ma większe szkody. No zgadza się. Ale z drugiej strony, strona poszkodowana ( czyli ten komu ktoś w tyłek wiechał) nie ma żadnych szkód. Więc sprawca powinien się cieszyć, że wyłoży kasę tylko na naprawę swojego auta a nie dwóch. Podobnie było z moim starszym. Stoimy sobie na światłach i nagle łup. Wysiadamy, patrzymy ( sprawca oczywiście, że przeprasza, że nie wyhamował itd) i mówimy tylko, że u nas nic nie ma. I jedziemy dalej...
-
Ludzie zakładają haki do Tico, a ja słyszałam, że nie powino się tego robić, bo konstrukcja auta
nie jest zbyt mocna na hakByło o tym na forum. Podobno żadne Tico nie dostanie homologacji na hak, czy jakoś tak <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Było o tym na forum. Podobno żadne Tico nie dostanie homologacji na hak, czy jakoś tak
Niby tak. Ale widziałem już niejednokrotnie na allegro haki do Tico, gdzie sprzedający pisał, że owszem nie było homologacji bo Daewoo o nią nie wystąpiło. I opisuje co zrobić, żeby samochód mógł z takim hakiem jeździć.
-
I po założeniu nowej ramki - narazie tak to zostawiam:
I słusznie - zima jest, szkoda lakierować zderzaka nowego, bo nie wiadomo, czy się nie zaliczy jakiejś zaspy itp.
Proponuję wiosną rozejrzeć się na szrocie jakimś za zderzaczkiem pod kolor - nie powinien kosztować więcej, niż 200 PLN <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Mi przedwczoraj paniusia przejechała przez cały bok (zmieniła pas bez spojrzenia w lusterko. Mam porysowane i powginane oboje lewych drzwi, tylny błotnik, słupek i lampę uszkodzoną jej lusterkiem i zerwany i porysowany tylny zderzak.
Najlepsza była reakcja sprawczyni - "to na pewno musiało już tak być - ja mam tylko błotnik i lusterko porysowane" <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Potem spytała się, czy się dogadamy - zaproponowałem 1500 złotych (IMHO cena zaporowa, aczkolwiek i tak jeszcze minimalnie w plecy), na co stwierdziła, że te ryski można sobie "pędzelkiem podmalować" <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
No i się kobiecina zdziwiła i okrutnie obraziła na to, że wezwałem policję... Wezwała na ratunek męża, który mnie przekonywał, że to nie jest żadna kolizja ani wypadek, tylko "zwykła obcierka" i przecież prawie nic się nie stało...
Panowie policjanci przyjechali, wlepili mandacik, dali mi dane sprawczyni i końcem przyszłego tygodnia auto idzie do klepania, cięcia, spawania, szpachlowania i malowania <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Przy okazji będą zrobione poprawki "gwarancyjne" poprzedniej naprawy (odciął się kolor - będzie pół auta ponownie lakierowane, drugie pół na koszt ubezpieczyciela sprawczyni kolizji) i po tygodniu w warsztacie powinno być jak nowe <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A mnie kilka dni temu załatwił własny brat. Cofając Opla Agilę trafił boczkiem swojego zderzaka w końcówkę mojego lewego tylnego błotnika. Obtarcie usunęło lakier z rantu błotnika( do gołej blachy) oraz spowodowało pęknięcie boku klosza tylnego reflektora. Po zimie zaszpachluję i polakieruje uszkodzenie, bo teraz jakoś nie ma warunków.
pzdr
-
No i się kobiecina zdziwiła i okrutnie obraziła na to, że wezwałem policję... Wezwała na ratunek
męża, który mnie przekonywał, że to nie jest żadna kolizja ani wypadek, tylko "zwykła
obcierka" i przecież prawie nic się nie stało...W moim przypadku jeśli uszkodzenia są minimalne pt "elementy plastikowe" to mogę się dogadywać, jeżeli uszkodzony jest lakier to mówię, autko nie należy do mnie więc muszę wezwać policję.
pzdr
-
A mnie kilka dni temu załatwił własny brat. Cofając Opla
Agilę trafił boczkiem swojego zderzaka w końcówkę
mojego lewego tylnego błotnika. Obtarcie usunęło
lakier z rantu błotnika( do gołej blachy) oraz
spowodowało pęknięcie boku klosza tylnego
reflektora. Po zimie zaszpachluję i polakieruje
uszkodzenie, bo teraz jakoś nie ma warunków.
pzdrNa wiosnę obawiam się, że nie będziesz miał już czego szpachlować i lakierować. Sól zrobi swoje. Proponuję odtłuścić, prysnąć podkładem i jakimś lakierem nawierzchniowym tak, jak jest - na wiosnę przeszlifujesz i naprawisz już "na gotowo" <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
I słusznie - zima jest, szkoda lakierować zderzaka nowego, bo nie wiadomo, czy się nie zaliczy
jakiejś zaspy itp.
Proponuję wiosną rozejrzeć się na szrocie jakimś za zderzaczkiem pod kolor - nie powinien
kosztować więcej, niż 200 PLNTeż o tym samym sobie pomyślałem jak zobaczyłem uszkodzenia <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Mi przedwczoraj paniusia przejechała przez cały bok (zmieniła pas bez spojrzenia w lusterko. Mam
porysowane i powginane oboje lewych drzwi, tylny błotnik, słupek i lampę uszkodzoną jej
lusterkiem i zerwany i porysowany tylny zderzak.
Najlepsza była reakcja sprawczyni - "to na pewno musiało już tak być - ja mam tylko błotnik i
lusterko porysowane" Potem spytała się, czy się dogadamy - zaproponowałem 1500 złotych
(IMHO cena zaporowa, aczkolwiek i tak jeszcze minimalnie w plecy), na co stwierdziła, że te
ryski można sobie "pędzelkiem podmalować"
No i się kobiecina zdziwiła i okrutnie obraziła na to, że wezwałem policję... Wezwała na ratunek
męża, który mnie przekonywał, że to nie jest żadna kolizja ani wypadek, tylko "zwykła
obcierka" i przecież prawie nic się nie stało...Nieźle. W moim przypadku facet wyleciał z auta, zaczął przepraszać i z tekstem - "dam stówkę i będzie dobrze co?" <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Panowie policjanci przyjechali, wlepili mandacik, dali mi dane sprawczyni i końcem przyszłego
tygodnia auto idzie do klepania, cięcia, spawania, szpachlowania i malowania Przy okazji
będą zrobione poprawki "gwarancyjne" poprzedniej naprawy (odciął się kolor - będzie pół
auta ponownie lakierowane, drugie pół na koszt ubezpieczyciela sprawczyni kolizji) i po
tygodniu w warsztacie powinno być jak noweRozumiem, że będziesz robił bezgotówkowo bo ilość prac jest znaczna <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
"Wiosna" to w moim przypadku okolice lutego <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Może do końca miesiąca uda się coś załatwić. Powierzchnię oczywiście odpowiednio zabezpieczę, bo nie zamierzam za niedługo wymieniać błotnika.
pzdr
-
W moim przypadku jeśli uszkodzenia są minimalne pt
"elementy plastikowe" to mogę się dogadywać, jeżeli
uszkodzony jest lakier to mówię, autko nie należy
do mnie więc muszę wezwać policję.
pzdrNo i słusznie. Ja się nie tłumaczyłem z decyzji wezwania policji <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Pani była oburzona, że zrobiłem zdjęcia jej auta (numery, pozycję na drodze po zatrzymaniu się, uszkodzenia obu samochodów) na miejscu zdarzenia i dopiero pozwoliłem przejechać na parking pobliski. Zarzucała mi brak zaufania <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> a jej mąż po przybyciu pytał, dlaczego "robię im kłopoty" <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Policjanci pochwalili decyzję o ich wezwaniu - powiedzieli mi, że ta pani nie wykazała żadnego zrozumienia dla swoich błędów i uważała, że to nie jej wina "bo ten przed nią zahamował a ja się przyczaiłem tak, że mnie nie widziała"...
Skąd taka osoba ma prawo jazdy <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Też o tym samym sobie pomyślałem jak zobaczyłem
uszkodzenia
Nieźle. W moim przypadku facet wyleciał z auta, zaczął
przepraszać i z tekstem - "dam stówkę i będzie
dobrze co?"
Rozumiem, że będziesz robił bezgotówkowo bo ilość prac
jest znacznaTak - dodając do tego przypuszczalny "zapał" pani do podpisania przyznania się do winy w Warcie... Tylko opcja bezgotówkowa wchodzi w grę <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Auto w każdym razie już ma miejsce w blacharni i lakierni zarezerwowane <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Skąd taka osoba ma prawo jazdy
Często zadaję sobie to pytanie, nie żebym był idealnym kierowcą, sam popełniałem błędy ale wg mnie trzeba zachować uwagę i rozsądek na drodze, a nie być przekonany o własnym widzimisię ech szkoda gadać...
pzdr
-
"Wiosna" to w moim przypadku okolice lutego Może do
końca miesiąca uda się coś załatwić. Powierzchnię
oczywiście odpowiednio zabezpieczę, bo nie
zamierzam za niedługo wymieniać błotnika.
pzdrA to przeżyje na pewno <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Często zadaję sobie to pytanie, nie żebym był idealnym
kierowcą, sam popełniałem błędy ale wg mnie trzeba
zachować uwagę i rozsądek na drodze, a nie być
przekonany o własnym widzimisię ech szkoda gadać...
pzdrProste - przywaliłem w kogoś, przyznaję, że przywaliłem i nie robię pod górkę...
Ale nie każdy tak ma najwyraźniej...
-
Proste - przywaliłem w kogoś, przyznaję, że przywaliłem i nie robię pod górkę...
O to to!
w poniedziałek gościu przywalił we mnie, ale to ja mu wjechałem pod koła, więc co tu kręcić... No ale niektórzy tak mają, że to oni sa najlepszi,a inni się czają tak, żeby tylko im problemy stwarzać<img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Proste - przywaliłem w kogoś, przyznaję, że przywaliłem i nie robię pod górkę...
I tak powinna się zaczynać każda tego typu rozmowa, o ile wszystko jest jasne
Ale nie każdy tak ma najwyraźniej...
Niestety nie, część kierowców, przekonana, możliwie o własnej wyższości i "mistrzostwie", nie potrafi normalnie powiedzieć - "Moja wina" lecz twierdzi, że to inni uczestnicy ruchu celowo "przyczajają się" i czekają na okazję, by "puknąć" w ich samochód. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
pzdr
-
O to to!
w poniedziałek gościu przywalił we mnie, ale to ja mu wjechałem pod koła, więc co tu kręcić...
No ale niektórzy tak mają, że to oni sa najlepszi,a inni się czają tak, żeby tylko im
problemy stwarzaćWidzę, że napisaliśmy dokładnie to samo <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
pzdr
-
Proste - przywaliłem w kogoś, przyznaję, że przywaliłem i nie robię pod górkę...
Ale nie każdy tak ma najwyraźniej...A najlepsi sa ci co na parkingach przy centrach handlowych podczas cofania zachacza inny samochod i pryskaja z miejsca zdarzenia <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" /> Takich to <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />