Ergo Hestia - nigdy sie tam nie ubezpieczajcie
-
tak poniewaz takowa karte tylko oni posiadali wtedy , a wiedzialem dokonujac tranzakcji ze ta
firma jest solidna.
Niestety zawiodlem sie na tej firmie - nie radze tam niczego kupowac !!Ja kupowalem u nich raz router, ale z odbiorem w sklepie. Wszystko smiga dobrze. Ale wiadomo jak jest - czasem zdarzy sie kazdemu jakis bubel. Np. niektorzy sa zadowoleni z jakosci uslug oferowanych przez hestie...
-
Mialem z nimi wczesniej 2 razy przejscia... Samochod po
dachowaniu - blisko okolo 2 miesiecy oczekiwania i
wyplata 50% wartosci samochodu. Dobrze, ze ojciec
mial klienta na skorupe...
A dawno to było? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
I druga sprawa -
wcisneli ojcu, ze moze samochod naprawiac tylko w
zakladzie przez nich wskazanym. A samochod byl
gotowy dopiero po 5 tygodniach. A znajomy po
obejrzeniu samochodu w tym tygodniu stwierdzil, ze
robota zostala wykonana przez jakiegos burola. Cale
szczescie, ze wie jk usunac ich partactwo...
No, to nie ma na co czekać. Skasuj ich hurtem za wszystko. <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
I jeszcze jedno - beda musieli takie zaswiadcznie
wystawic.
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Życzę powodzenia.
Trzeba hestie za torbe pociagnac, bo
inaczej to sie moze ciagnac i ciagnac.
Co prawda, to prawda. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
A ja jestem
z tych co nie odpuszczaja i na ugode nie ida. Albo
jest tak jak ja chce albo bawimy sie dalej. -
A dawno to było?
Ok. roku temu... Tyle, ze mnie nie bylo jak ojciec to zalatwial... Dowiedzialem sie o wszystkim po fakcie <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Postaram sie to dobrze rozegrac. Jak przyjedzie do mnie rzeczoznawca, to bede mily i przyjemny i postaram sie z nim wszystko zalatwic jak nalezy. Ale jezeli bedzie grl cwaniaka, to wtedy idziemy na noze. -
Ok. roku temu... Tyle, ze mnie nie bylo jak ojciec to
zalatwial... Dowiedzialem sie o wszystkim po fakcie
To spokojnie. Masz jeszcze czas. Możesz to dołączyć do tej drugiej sprawy, jeśli będziesz się z Hestią brał za szmaty. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Postaram sie to dobrze rozegrac. Jak przyjedzie do mnie
rzeczoznawca, to bede mily i przyjemny i postaram
sie z nim wszystko zalatwic jak nalezy.
Trzymaj się. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> ...za słowo. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Ale jezeli
bedzie grl cwaniaka, to wtedy idziemy na noze. -
Cóż, ja miałem szkodę likwidowaną z AC w PZU. Było zaznaczone, że likwidacja ma być bezgotówkowo (dla śmiechu - to trzeba było dopisać na własne i głośne życzenie, bo w instrukcji zgłoszenia szkody nie było nawet wspomnienia o tym). Rzeczoznawca wycenił szkody na 1150 PLN (oczywiście bez VAT), wypłata miała być na ASO. Po kilku dniach kaska była u mnie w domu (????)... Oczywiście zorientowałem się wcześniej ile będzie kosztowała naprawa (dużo za dużo, ale w końcu to ASO <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ). Przekazałem im uprawnienia i wysłaną kaskę, za co oni zrobili mi auto i reszta już mnie nie obchodziła... Drugi rzeczoznawca miał robić oględziny już w warsztacie. Czy robił, tego nie wiem. Nic nie musiałem dopłacić...
-
Cóż, ja miałem szkodę likwidowaną z AC w PZU. Było
zaznaczone, że likwidacja ma być bezgotówkowo (dla
śmiechu - to trzeba było dopisać na własne i głośne
życzenie, bo w instrukcji zgłoszenia szkody nie
było nawet wspomnienia o tym). Rzeczoznawca wycenił
szkody na 1150 PLN (oczywiście bez VAT), wypłata
miała być na ASO. Po kilku dniach kaska była u mnie
w domu (????)... Oczywiście zorientowałem się
wcześniej ile będzie kosztowała naprawa (dużo za
dużo, ale w końcu to ASO ). Przekazałem im
uprawnienia i wysłaną kaskę, za co oni zrobili mi
auto i reszta już mnie nie obchodziła... Drugi
rzeczoznawca miał robić oględziny już w warsztacie.
Czy robił, tego nie wiem. Nic nie musiałem
dopłacić...
Ostatni dzwon (ten, o którym wspomniałem na Forumnie) miałem z PZU. Szkodę wycenili na 3.500 ZLP. Szkoda była robiona bezgotówkowo w ASO. Przedwczoraj dostałem z PZU zawiadomienie (do wiadomości), że serwisantowi przyznano wypłatę 6.300 ZLP. <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> Najważniejsze, że nie musiałem się tym zajmować. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Ostatni dzwon (ten, o którym wspomniałem na Forumnie)
miałem z PZU. Szkodę wycenili na 3.500 ZLP. Szkoda
była robiona bezgotówkowo w ASO. Przedwczoraj
dostałem z PZU zawiadomienie (do wiadomości), że
serwisantowi przyznano wypłatę 6.300 ZLP.
Najważniejsze, że nie musiałem się tym zajmować.Właśnie po to jest potrzebne dobre ubezpieczenie - zero stresów i jeżdżący samochód <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Dlatego nie oszczędzam na ubezpieczeniu i wolę dać nieco więcej na OC (ale wcale nie tak koszmarnie więcej) i zaoszczędzić problemów swoim potencjalnym ofiarom (a przy okazji i sobie - przynajmniej nie będa mnie ciągali po sądach, bo mogą to zrobić, jak ich mój ubezpieczyciel oleje)...
-
Właśnie po to jest potrzebne dobre ubezpieczenie - zero stresów i jeżdżący samochód Dlatego nie
oszczędzam na ubezpieczeniu i wolę dać nieco więcej na OC (ale wcale nie tak koszmarnie
więcej) i zaoszczędzić problemów swoim potencjalnym ofiarom (a przy okazji i sobie -
przynajmniej nie będa mnie ciągali po sądach, bo mogą to zrobić, jak ich mój ubezpieczyciel
oleje)...Wierz mi, ze ojciec rowniez nie oszczedza na ubezpieczeniu... Ale hestia sie doigrala i dostana teraz po dupie <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
-
Właśnie po to jest potrzebne dobre ubezpieczenie - zero
stresów i jeżdżący samochód Dlatego nie oszczędzam
na ubezpieczeniu i wolę dać nieco więcej na OC (ale
wcale nie tak koszmarnie więcej) i zaoszczędzić
problemów swoim potencjalnym ofiarom (a przy okazji
i sobie - przynajmniej nie będa mnie ciągali po
sądach, bo mogą to zrobić, jak ich mój
ubezpieczyciel oleje)...
Albo inaczej: jeżdżący samochód i 0 stresów. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
Wierz mi, ze ojciec rowniez nie oszczedza na
ubezpieczeniu... Ale hestia sie doigrala i dostana
teraz po dupie
Bo muszą.... -
Witam,
za bardzo nie wiem, gdzie umiescic ten temat, ale jako przyszly wlasciciel Swifta (przyszly
weekend) postanowilem Was przestrzec i pokazac jak Hestia dyma swoich klientow. Od tygodnia
mecze sie z tymi kretynami i caly czas tylko przedluzaja kolejne ogledziny - pierwsze
zrobione przez jakiegos idiote. Zamieszczam wiec pelnego mail'a, ktorego do nich wyslalem.
Dzien dobry,ciach...
Lipny ten "rzeczoznawca". <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Popraw literówki, dodaj polskie literki, pozamieniaj "wasze" na "Wasze" i będzie troszkę lepiej brzmiało.
-
ciach...
Lipny ten "rzeczoznawca".
Popraw literówki, dodaj polskie literki, pozamieniaj "wasze" na "Wasze" i będzie troszkę lepiej
brzmiało.Widze, ze stosujemy sie do zasad polskiej ortografii <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Mi to juz minelo... Tzn. w postach nie stosuje ogonkow. A teraz wyjasniam sprawe z listem do hestii - specjalnie nie pisalem z WIELKIEJ litery, bo maja sie czuc jak kmioty, a ja nie bede ich wywyzszal. Dwa - specjalnie nie uzywalem polskiej ortografii oraz pisalem jak polamany idiota, zeby mnie wzieli za zdesperowanego samobojce, ktory oglasza im Dzihad <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Wielkie dzieki za wskazowki dotyczce sposobu napisania tego pisma <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
Tak wiec sluchajcie. Odnioslem dzis pierwszy sukces i to calkiem niemaly w walce z Hestia. Otoz po wyslaniu pisma, ktore mieliscie okazje przeczytac, po nagrywaniu sie na sekretarki oraz telefonicznym nekaniu biednej firemki, przedzwonil dzis do mnie jakis przedstawiciel. Po upewnieniu sie, ze nie lece z nimi w kulki oraz, ze faktycznie posiadam badania techniczne samochodu, przepraszal mnie i uwaga - 3 razy, jezeli dobrze naliczylem :wink: Dodatkowo potwierdzil, ze wysyla do mnie pisemne przeprosiny oraz oswiadczenie o tym, ze w przyszlosci podobna sytuacja nie bedzie miala miejsca. Nie wiadomo jak powaznie mozna to traktowac, ale wazny jest fakt, ze zostalem za cala sytuacje przeproszony oraz ze zostana wyciagniete stosowne konsekwencje wobec poprzedniego rzeczoznawcy.
Kontynuujac moj dalszy wywod <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> chcialbym ogol poinformowac o przybyciu dzisiaj do mnie rzeczoznawcy, ktory okazal sie bardzo kompetentna osoba. Wciagnal na liste wszelkie rzeczy, ktore wczesniej zostaly pominiete, opieprzyl poprzedniego rzeczoznawce i co dziwne (aczkolwiek normalne) dal mi kopie protokolu spisywanego przez siebie. Jest to dla mnie kompletnym szokiem, poniewaz poprzedni pracownik tejze firmy olal mnie srodkowym strumieniem i nie dal mi nawet dokumentow do wgladu. Zeby bylo smieszniej nie ma na nim nawet mojego podpisu <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Obecny protokol zawiera ponad 2 razy wiecej pozycji niz ten poprzedni!!! Papiery wiec sa, firma jest swiadoma koniecznosci wybulenia wiekszej gotowki na naprawe i ja jestem juz w miare spokojny. Ale mam ich na oku <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Ale mam ich na oku
I miej ich do końca. <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />