miałem stłuczke :(((
-
uuuuups... nawet jak sie patrzy to boli...
ale dobrze chociaz <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, ze nie bedzie ta przygoda miala dla Ciebie finansowych konsekwencji w postaci uszczuplenia zawartosci portfela <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
tak tez jest do wymiany, gosc jechal lanosem, on jechal
powoli a wlasciwie to skrecalw lewo. ja bylem na
pasie dla skrecajacych w prawo a on jechal w
przciwnym kierunku i skrecal w lewo, a zeby to
zrobic musial przeciac pas dla jadacych prostow tym
samym kierunku co ja, on sobie skreca prosto pod
moja maske i wtedy tylko BUM i nic wiecejale namieszales <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
ale powoli jakos sobie to wyobrazilam <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
i najgorsze, ze on mial mniejsze szkody ode mnie
bo nasze suzuczki to bardzo wrazliwe istoty <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
stała się bardzo przykra rzecz.
Oj znam ten ból <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> i współczuje.
Niestety świstak ma cięką blache i przeważnie z takich stłuczek wychodzi najgorzej <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />
Co do ubezpieczalni to różnie bywa ja osobiście miło tego nie wspominam <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> pieniądze wypłacili po równym miesiącu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
d
sprawdz czy zbiornik na plyn do mycia szyb caly bo one sie latwo lamia <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
bo nasze suzuczki to bardzo wrazliwe istoty
jak kobietki ? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Nie no, szkoda Swifta...
-
Dobrze by było też sprawdzić, czy ubezpieczalnia ma bezgotówkowe rozliczenia z jakimś ASO. Wtedy
bierzesz wycenę i masz komfort. Ubezpieczalnie z reguły przyklepują wyceny tym warsztatom,
które mają umowę o bezgotówkowe rozliczenia napraw.Ja bym najpierw pojechał do jakiegoś warsztatu i kazał policzyć za ile to wszystko zrobią. I nie mówiłbym w warsztacie na ile szkodę wyceniło PZU ( jeśli wycena już będzie). Może się okazać że warsztat zrobi to za dużo mniejszą kwotę niż wypłaci PZU. Wtedy trzeba kazać wypłacić pieniądze na konto i zapłacić warsztatowi gotówką a różnicę zachować. Przy rozliczeniu bezgotówkowym warsztat (albo ASO) zgarną cłaość. Chyba że różnicy nie będzie.
-
Ja bym najpierw pojechał do jakiegoś warsztatu i kazał
policzyć za ile to wszystko zrobią. I nie mówiłbym
w warsztacie na ile szkodę wyceniło PZU ( jeśli
wycena już będzie). Może się okazać że warsztat
zrobi to za dużo mniejszą kwotę niż wypłaci PZU.
Wtedy trzeba kazać wypłacić pieniądze na konto i
zapłacić warsztatowi gotówką a różnicę zachować.
Przy rozliczeniu bezgotówkowym warsztat (albo ASO)
zgarną cłaość. Chyba że różnicy nie będzie.
Tylko w takim wypadku wykłada się kasę z góry i sam się szarpiesz z ubezpieczalnią, co może potrwać. W tym drugim przypadku nerwy (żeby wyciągnąć kasę) są po stronie warsztatu.
Sam przez to przechodziłem, więc Florianowi z czystym sumieniem bałbym się polecić.
Aha, jeszcze jedno. Masz generalnie rację, jeśli chodzi o starsze samochody. Tak z rocznika '97 i wyżej. Bo to rzeczywiście strata. Części wraz z robocizną mogą przewyższyć wartość (katalogową) takiego samochodu. -
Nie mam doświadczeń z PZU.
W wakacje miałem stłuczkę z winy kolesia (najechał na tył). Spisaliśmy oświadczenie. Nie było problemów w PZU. Gość był uczciwy. Spisałem sobie jego adres zamieszkania i telefon w razie czego. <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
-
Oj znam ten ból i współczuje.
Niestety świstak ma cięką blache i przeważnie z takich
stłuczek wychodzi najgorzej
Co do ubezpieczalni to różnie bywa ja osobiście miło
tego nie wspominam pieniądze wypłacili po równym
miesiącu
Pozdrawiamwlasnie wrocilem z ubezpieczalni PZU na Obornickiej w Poznaniu, przyznali mi juz pieniadze, ale beda dopiero (niestety) za ok 30 dni. w niedziele robie wypad na gielde i zabieram sie za naprawe zeby sie na zlot wyrabic <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
ale namieszales
ale powoli jakos sobie to wyobrazilam
jak to pisalem to byla jakas godzina po calym zdarzeniu, wiec jeszcze mi sie rece trzesly z nerwow, co chwila musialem mazac literki bo mi sie za duzo ich wciskalo, ale teraz jest juz spoks -
Ja bym najpierw pojechał do jakiegoś warsztatu i kazał
policzyć za ile to wszystko zrobią. I nie mówiłbym
w warsztacie na ile szkodę wyceniło PZU ( jeśli
wycena już będzie). Może się okazać że warsztat
zrobi to za dużo mniejszą kwotę niż wypłaci PZU.
Wtedy trzeba kazać wypłacić pieniądze na konto i
zapłacić warsztatowi gotówką a różnicę zachować.
Przy rozliczeniu bezgotówkowym warsztat (albo ASO)
zgarną cłaość. Chyba że różnicy nie będzie.mam zrobiony kosztorys, i sam bede naprawial
-
sprawdz czy zbiornik na plyn do mycia szyb caly bo one
sie latwo lamiacaly potrzaskany, na drodze byla mokra plama i na poczatku myslalem ze to chlodnica, ale okazalo sie ze to wlasnie zbiorniczek na plyn do spryskiwaczy
-
W wakacje miałem stłuczkę z winy kolesia (najechał na
tył). Spisaliśmy oświadczenie. Nie było problemów w
PZU. Gość był uczciwy. Spisałem sobie jego adres
zamieszkania i telefon w razie czego.
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
W wakacje miałem stłuczkę z winy kolesia (najechał na tył). Spisaliśmy oświadczenie. Nie było
problemów w PZU. Gość był uczciwy. Spisałem sobie jego adres zamieszkania i telefon w razie
czego.Ja też jestem świeżo po przejściach. W Sylwestra gość Faworitką nie wyhamował i puknął moją Zuzę w "pupcię". Oczywiście wina była bezsporna, spisaliśmy oświadczenie o winie (gościa oczywiście) wziąłem adres i nr telefonu, policji nie wzywaliśmy. W poniedziałek po Sylwestrze zgłosiłem do PZU a 13 stycznia już miałem kasę na koncie.
-
Tylko w takim wypadku wykłada się kasę z góry i sam się szarpiesz z ubezpieczalnią, co może
potrwać. W tym drugim przypadku nerwy (żeby wyciągnąć kasę) są po stronie warsztatu.
Sam przez to przechodziłem, więc Florianowi z czystym sumieniem bałbym się polecić.
Aha, jeszcze jedno. Masz generalnie rację, jeśli chodzi o starsze samochody. Tak z rocznika '97
i wyżej. Bo to rzeczywiście strata. Części wraz z robocizną mogą przewyższyć wartość
(katalogową) takiego samochodu.Ja też przez to przechodziłem. W moicm przypadku Allianz wypłacił mi pieniądze bez szarpania choć trzeba było miesiąc poczekać. Zresztą byłem gotów nawet na szarpanie bo chodziło o 700 zł. Warsztat wycenił naprawę na 700 zł a Allianz na 1400 zł. Rezygnacja z takiej różnicy wydawała mi się zbyt wysoką ceną za komfort naprawy bezgotówkowej.
-
caly potrzaskany, na drodze byla mokra plama i na
poczatku myslalem ze to chlodnica, ale okazalo sie
ze to wlasnie zbiorniczek na plyn do spryskiwaczyaha, no to dobrze. znaczy nie dobrze, ale dobzre ze nei chlodnica <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> naprawiaj pojazd i na zlot jedziem <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Ja też jestem świeżo po przejściach. W Sylwestra gość
Faworitką nie wyhamował i puknął moją Zuzę w
"pupcię". Oczywiście wina była bezsporna,
spisaliśmy oświadczenie o winie (gościa oczywiście)
wziąłem adres i nr telefonu, policji nie
wzywaliśmy. W poniedziałek po Sylwestrze zgłosiłem
do PZU a 13 stycznia już miałem kasę na koncie.to bardzo szybko, u nas w poznaniu 30 dni to minimum
-
aha, no to dobrze. znaczy nie dobrze, ale dobzre ze nei
chlodnica naprawiaj pojazd i na zlot jedziemmam nadzieje ze zdaze, zrobie wszystko by zdazyc <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />