miałem stłuczke :(((
-
ubezpieczony byl w PZU, policji nie wzywalismy bo gosciu
wzial wine na siebie, mam spsiany protokol, a co do
nadkola to czekam za szwagrem, on jest mechanikiem
i zaraz bedziemy patrzec co jest z moim autkiem
Nie mam doświadczeń z PZU. Qmpel miał taką fikuśną sprawę z OC w PZU i jakoś mu się udało wydębić pieniądze. Chociaż się odwoływał. Nie chciał iść do Sądu, bo to zabiera dużo kasy. Ale za to trwało straaasznieeee dłuuugooo. <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Oświadczenie można odwołać, bo ubezpieczalnia zawsze potwierdza u sprawcy, czy wszystkie okoliczności podane w protokole są prawdziwe i wtedy magik zaczyna ściemniać, że był w szoku, że na niego naskoczyłeś i że nie wiedział, co robi, a w rzeczywistości, to wszystko wyglądało tak: i tu zaczyna się długi i mętny opis. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Wypada mieć jedynie nadzieję, że trafiłeś na uczciwego człowieka. Jak to na Wielkopolsce. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
Nie mam doświadczeń z PZU. Qmpel miał taką fikuśną
sprawę z OC w PZU i jakoś mu się udało wydębić
pieniądze. Chociaż się odwoływał. Nie chciał iść do
Sądu, bo to zabiera dużo kasy. Ale za to trwało
straaasznieeee dłuuugooo.
Oświadczenie można odwołać, bo ubezpieczalnia zawsze
potwierdza u sprawcy, czy wszystkie okoliczności
podane w protokole są prawdziwe i wtedy magik
zaczyna ściemniać, że był w szoku, że na niego
naskoczyłeś i że nie wiedział, co robi, a w
rzeczywistości, to wszystko wyglądało tak: i tu
zaczyna się długi i mętny opis.
Wypada mieć jedynie nadzieję, że trafiłeś na uczciwego
człowieka. Jak to na Wielkopolsce.to byl starszy czlowiek, boje sie tylko, ze jego syn moze cos namotac bo to wlasnie on jest wlascicielem tego auta a kierowal jego ojciec
-
to byl starszy czlowiek, boje sie tylko, ze jego syn
moze cos namotac bo to wlasnie on jest wlascicielem
tego auta a kierowal jego ojciec
Jeśli coś trefnego z tego wyniknie, to zawsze masz na liście Klubowiczów mojego E malja. Żeby nie zaśmiecać Forumna. A będziemy się mogli zastanowić, co zrobić z ewentualnym fantem.
Póki co. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> -
Jeśli coś trefnego z tego wyniknie, to zawsze masz na
liście Klubowiczów mojego E malja. Żeby nie
zaśmiecać Forumna. A będziemy się mogli zastanowić,
co zrobić z ewentualnym fantem.
Póki co.dziekuje za pomoc mam nadziej, ze nie bede musial korzystac
-
dziekuje za pomoc mam nadziej, ze nie bede musial
korzystacwspółczuję koledze <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
uuuuups... nawet jak sie patrzy to boli...
ale dobrze chociaz <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, ze nie bedzie ta przygoda miala dla Ciebie finansowych konsekwencji w postaci uszczuplenia zawartosci portfela <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> -
tak tez jest do wymiany, gosc jechal lanosem, on jechal
powoli a wlasciwie to skrecalw lewo. ja bylem na
pasie dla skrecajacych w prawo a on jechal w
przciwnym kierunku i skrecal w lewo, a zeby to
zrobic musial przeciac pas dla jadacych prostow tym
samym kierunku co ja, on sobie skreca prosto pod
moja maske i wtedy tylko BUM i nic wiecejale namieszales <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
ale powoli jakos sobie to wyobrazilam <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
i najgorsze, ze on mial mniejsze szkody ode mnie
bo nasze suzuczki to bardzo wrazliwe istoty <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
stała się bardzo przykra rzecz.
Oj znam ten ból <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> i współczuje.
Niestety świstak ma cięką blache i przeważnie z takich stłuczek wychodzi najgorzej <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />
Co do ubezpieczalni to różnie bywa ja osobiście miło tego nie wspominam <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> pieniądze wypłacili po równym miesiącu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/30.gif" alt="" />
-
d
sprawdz czy zbiornik na plyn do mycia szyb caly bo one sie latwo lamia <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
bo nasze suzuczki to bardzo wrazliwe istoty
jak kobietki ? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Nie no, szkoda Swifta...
-
Dobrze by było też sprawdzić, czy ubezpieczalnia ma bezgotówkowe rozliczenia z jakimś ASO. Wtedy
bierzesz wycenę i masz komfort. Ubezpieczalnie z reguły przyklepują wyceny tym warsztatom,
które mają umowę o bezgotówkowe rozliczenia napraw.Ja bym najpierw pojechał do jakiegoś warsztatu i kazał policzyć za ile to wszystko zrobią. I nie mówiłbym w warsztacie na ile szkodę wyceniło PZU ( jeśli wycena już będzie). Może się okazać że warsztat zrobi to za dużo mniejszą kwotę niż wypłaci PZU. Wtedy trzeba kazać wypłacić pieniądze na konto i zapłacić warsztatowi gotówką a różnicę zachować. Przy rozliczeniu bezgotówkowym warsztat (albo ASO) zgarną cłaość. Chyba że różnicy nie będzie.
-
Ja bym najpierw pojechał do jakiegoś warsztatu i kazał
policzyć za ile to wszystko zrobią. I nie mówiłbym
w warsztacie na ile szkodę wyceniło PZU ( jeśli
wycena już będzie). Może się okazać że warsztat
zrobi to za dużo mniejszą kwotę niż wypłaci PZU.
Wtedy trzeba kazać wypłacić pieniądze na konto i
zapłacić warsztatowi gotówką a różnicę zachować.
Przy rozliczeniu bezgotówkowym warsztat (albo ASO)
zgarną cłaość. Chyba że różnicy nie będzie.
Tylko w takim wypadku wykłada się kasę z góry i sam się szarpiesz z ubezpieczalnią, co może potrwać. W tym drugim przypadku nerwy (żeby wyciągnąć kasę) są po stronie warsztatu.
Sam przez to przechodziłem, więc Florianowi z czystym sumieniem bałbym się polecić.
Aha, jeszcze jedno. Masz generalnie rację, jeśli chodzi o starsze samochody. Tak z rocznika '97 i wyżej. Bo to rzeczywiście strata. Części wraz z robocizną mogą przewyższyć wartość (katalogową) takiego samochodu. -
Nie mam doświadczeń z PZU.
W wakacje miałem stłuczkę z winy kolesia (najechał na tył). Spisaliśmy oświadczenie. Nie było problemów w PZU. Gość był uczciwy. Spisałem sobie jego adres zamieszkania i telefon w razie czego. <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
-
Oj znam ten ból i współczuje.
Niestety świstak ma cięką blache i przeważnie z takich
stłuczek wychodzi najgorzej
Co do ubezpieczalni to różnie bywa ja osobiście miło
tego nie wspominam pieniądze wypłacili po równym
miesiącu
Pozdrawiamwlasnie wrocilem z ubezpieczalni PZU na Obornickiej w Poznaniu, przyznali mi juz pieniadze, ale beda dopiero (niestety) za ok 30 dni. w niedziele robie wypad na gielde i zabieram sie za naprawe zeby sie na zlot wyrabic <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
ale namieszales
ale powoli jakos sobie to wyobrazilam
jak to pisalem to byla jakas godzina po calym zdarzeniu, wiec jeszcze mi sie rece trzesly z nerwow, co chwila musialem mazac literki bo mi sie za duzo ich wciskalo, ale teraz jest juz spoks -
Ja bym najpierw pojechał do jakiegoś warsztatu i kazał
policzyć za ile to wszystko zrobią. I nie mówiłbym
w warsztacie na ile szkodę wyceniło PZU ( jeśli
wycena już będzie). Może się okazać że warsztat
zrobi to za dużo mniejszą kwotę niż wypłaci PZU.
Wtedy trzeba kazać wypłacić pieniądze na konto i
zapłacić warsztatowi gotówką a różnicę zachować.
Przy rozliczeniu bezgotówkowym warsztat (albo ASO)
zgarną cłaość. Chyba że różnicy nie będzie.mam zrobiony kosztorys, i sam bede naprawial
-
sprawdz czy zbiornik na plyn do mycia szyb caly bo one
sie latwo lamiacaly potrzaskany, na drodze byla mokra plama i na poczatku myslalem ze to chlodnica, ale okazalo sie ze to wlasnie zbiorniczek na plyn do spryskiwaczy
-
W wakacje miałem stłuczkę z winy kolesia (najechał na
tył). Spisaliśmy oświadczenie. Nie było problemów w
PZU. Gość był uczciwy. Spisałem sobie jego adres
zamieszkania i telefon w razie czego.
<img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />