Moje GTi - odslona pierwsza
-
te numery te chwilowe celne?
a poza tym to niezły, tylko te kołpaki... <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> -
te numery te chwilowe celne?
cos w tym stylu ... tylko, ze jakby "przechodnie" - juz ktorys swift na tym jezdzi <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
a poza tym to niezły, tylko te kołpaki...
eee... sa z nim wieksze problemy <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
kosztowal ... 50 euro <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
eee... sa z nim wieksze problemy
a co z nim?
a ile kosztowała Cię całość ( auto i te wszystkie celne pierdoły, rejestracja w Polsce i takie tam)? bez naprawy <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> -
a co z nim?
prawy przedni blotnik pociagniety w kierunku drzwi, pekniete mocowanie lampy, pekniety plastik na progu ... Kolo jak juz lecialo to ciagnelo za soba blachy ... generalnie dwa dni roboty u blacharza.
a ile kosztowała Cię całość ( auto i te wszystkie celne
pierdoły, rejestracja w Polsce i takie tam)? bez
naprawyrejestracja to 1200 zl + 300 akcyzy. Dochodzi do tego transport i naprawy.
-
prawy przedni blotnik pociagniety w kierunku drzwi,
pekniete mocowanie lampy, pekniety plastik na progu
... Kolo jak juz lecialo to ciagnelo za soba blachy
... generalnie dwa dni roboty u blacharza.
rejestracja to 1200 zl + 300 akcyzy. Dochodzi do tego
transport i naprawy.to tak gdzies 3-4 tys wyjdzie w sumie <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
to tak gdzies 3-4 tys wyjdzie w sumie
No bez przesday, tyle to w ASO <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
No bez przesday, tyle to w ASO
a ja to swoj do lakiernika chyba oddam bo mam kilka miejsc. na parkingu mi zdarli <img src="/images/graemlins/wrrr.gif" alt="" />
-
No bez przesday, tyle to w ASO
naprawa blacharska 500 zl <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
naprawa blacharska 500 zl
A jeździ (jeździłeś już)? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
A jeździ (jeździłeś już)?
mhm <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
tylko:
1. olej ma z 5 lat
2. w chlodnicy jest nie wiadomo co
3. plyn hamulcowy to samo
4. na kolach mam zupelne slicki <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />takze ... albo jade powolutku, albo wyrywam asfalt <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
poza tym mam dziure w wydechu i wszystkie psy w okolicy szczekaja <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ja tam juz wole swoje 1.0 GL <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
-
tak w ogóle to zaczynam dostrzegać sporo aut w wawie na tych chwilowych numerach. nawet na osiedlu mam dwa. Polo chyba wersja pierwsza i Astre Combi <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> ale ja nie będę przyczyniał się do obniżania średniej wieku aut w Polsce <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
-
tak w ogóle to zaczynam dostrzegać sporo aut w wawie na
tych chwilowych numerach. nawet na osiedlu mam dwa.
Polo chyba wersja pierwsza i Astre Combi ale ja
nie będę przyczyniał się do obniżania średniej
wieku aut w Polscenie wiem o czym mowisz poniewaz generalnie tendencja jest taka ze w polsce ludzie wymieniają 20 letnie polonezy na 10 letnie volkswageny albo ople wiec o jakim zanizaniu wieku aut rozmawiamy ? z dwojga zlego na drodze wole spotkac "po-niemieckie" auta niz "po-prlowskie" porozpieprzane truposze bez swiatel <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
nie wiem o czym mowisz poniewaz generalnie tendencja
jest taka ze w polsce ludzie wymieniają 20 letnie
polonezy na 10 letnie volkswageny albo ople wiec o
jakim zanizaniu wieku aut rozmawiamy ? z dwojga
zlego na drodze wole spotkac "po-niemieckie" auta
niz "po-prlowskie" porozpieprzane truposze bez
swiatelno ok, ale 10 lat to nie mało, ani znów nie dużo. uważam, że jeśli kogoś stać to mógłby wymieniać auto co 5-7 lat. apotem na złom <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> bo kto wie jak długo takie auto pobyło na drodze. może aż w końcu pierdyknie zawiecha, karoseria to sama rdza itp. itd. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
no ok, ale 10 lat to nie mało, ani znów nie dużo.
uważam, że jeśli kogoś stać to mógłby wymieniać
auto co 5-7 lat. apotem na złom bo kto wie jak
długo takie auto pobędzie później na drodze. może aż w końcu
pierdyknie zawiecha, karoseria to sama rdza itp.
itd. -
no ok, ale 10 lat to nie mało, ani znów nie dużo.
uważam, że jeśli kogoś stać to mógłby wymieniać
auto co 5-7 lat. apotem na złom bo kto wie jak
długo takie auto pobyło na drodze. może aż w końcu
pierdyknie zawiecha, karoseria to sama rdza itp.
itd.Zgadza sie, pod warunkiem ze mowisz o fiacie 126p lub polonezie
-
Zgadza sie, pod warunkiem ze mowisz o fiacie 126p lub
polonezieNie calkiem, znajomemu sie rozlecial silnik TDI w rocznym Pasacie, a drugiemu w Primierze (4 latka) pekla glowica i jeszcze cos (w salonie wycenili same czesci na 11 tysi). Jak ktos ma kase to powinien wymieniac samochod co 5 lat - po tym zwrasta liczba niemilych niespodzianek - oczywiscie takie moje prywatne zdanie
-
20 letnie polonezy na 10 letnie volkswageny
Troche przesadziles z tym wiekiem Polonezow po Lodzi jezdzi wiekszosc w wersji plus (czyli rocznik 97 lub nowszy), zas prawdziwa rzadkoscia jest Polonez w starej budzie (taki ze swiatlami od Fiata) - czyli rocznik 90 lub starszy. Ale wiesz wiek to nie jest najwiekszym problemym - te wspaniale prawie nowe 10 letnie Volswageny czesto sa po niezlym wypadku, dachowania albo innej rozrubie i dzieki temu w Polsce sie robi cmentarzysko dla samochod ktorych niemcy juz nie chca (lub boja sie jezdzic)
PS Znajomy specjalizuje w naprawie niemieckich samochodow i twierdzi ze czesto 10 letni Opel jest pod spodem tak samo przerdzewialy jak 10 letni Polonez. A czesc srub sie taka sama technika odkreca - czyli szlifierka katowa <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Dlatego wybralem japonca malego ale zwawego <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Pozdrawiam -
Nawiazujac do twoich 2 wypowiedzi - przyklady, ktore napisales nie stanowia reguly. Zawsze znajdzie sie ten wadliwy egzemplarz. Duzy wplyw na awaryjnosc ma tez czynnik traktowania samochodu. Jesli sie nie dba to sie sypie. Tyczy sie to zarowno w kwestii mechaniki jak i blachy.
Gwarantuje ci, ze auto, ktore sie szanuje (nie mylic z panicznym strachem o samochod) bedzie sluzylo dobrze nawet i
kilkanascie lat podczas gdy pojazd zaniedbywany odmowi posluszenstwa nawet i po roku. Ale przeciez nie pisze nic nowego -
kilkanascie lat podczas gdy pojazd zaniedbywany odmowi
posluszenstwa nawet i po roku. Ale przeciez nie
pisze nic nowegoOczywiscie, zgadzam sie, ale powyzsza regula stosuje sie tak samo to Polonezow jak i Volswagenow
Pozdrawiam
PS Wyzej przytoczone przyklady nie byly samochodami zaniedbywanymi, po prostu sie popsuly <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> bo takie ich prawo
-
ale powyzsza regula stosuje sie
tak samo to Polonezow jak i VolswagenowIndeed, w zamierzeniu ten tekst o fiatach i poldkach mial byc watkiem humorystycznym