Bardzo poważna awaria
-
Witam
Kilka dni temu miałem bardzo przykrą sytuację <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />.
Jadę z pracy do szkoły po dzieci i nagle mój Swift gaśnie i nie daje zadnych oznak życia <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />.
Nie świecą kontrolki, oświetlenie wnętrza, nie działa centralny zamek - jednym słowem śmierć kliniczna <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Po poszukiwaniach udało mi się zlokalizować bezpieczniki i okazało się że jest spalony bezpiecznik główny 80A. <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
Po wyłączeniu wszystkich odbiorników i demontażu bezpiecznika próbuję spiąć na ostro (aby dojechać do domu) a tu "spawara", znak że gdzieś jest poważne zwarcie <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />.
Nie namyślając się długo dzwonię na Assistance.
Za godzinę przyjeżdża laweta i odwozi auto do serwisu.
Na drugi dzień (sobota) ok jedenastej - telefon z serwisu - naprawione <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Jadę autobusem 50km i na miejscu dowiaduję się co było przyczyną mojego utrapienia.
Okazało się że wyszła węgierska niedoróbka - wiązka przewodów nie była osłonięta, abrakło takiego węża podobnego do peszla, i nie była odpowiednio umocowana.
Wiązka ocierała się o silnik i po przetarciu izolacji nastąpiło zwarcie przewodu głownego od alternatora z masą. Kabel przyspawało i klapa.
Gdybym dokładniej poszukał to sam bym to naprawił.
Aż strach pomyśleć co by było gdyby stało się to w nocy na jakimś pustkowiu.
Od tamtej pory wożę latarkę.
Jeśli Węgrzy oszczędzają na izolacji to każdemu swiftowi po 96 roku może się to przytrafić <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />.
Zwarcie nastąpiło w miejscu przejścia grubej wiązki kabli między ścianą kabiny a silnikiem. Stajemy przodem do silnika, po prawej mamy akumulator, po lewej silnik, zaraz za silnikiem - dotykając do niego idą kable.
Sprawdźcie jak jest u was i ewentualnie poprawcie NIEDORÓBKĘ aby nie spotkało Was to co mnie spotkało.
Po zwarciu całkowicie rozregulowała mi się instalacja gazowa <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />.
Znów byłem w serwisie i goście nie potrafili jej ustawić <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />.
Coś tam pogrzebali, kilkadziesiąt razy odpalili auto bo ciągle gasło na wolnych obrotach i odesłali mnie z takim gasnącym mówiąc że instalacja sama się wyreguluje <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />:zly:.
Kazali przyjechać za 200km.
Na razie jakoś sobie radzę bo jak włączę wentylator to nie gaśnie <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Pozdrawiam -
[...]
Okazało się że wyszła węgierska niedoróbka - wiązka przewodów nie była osłonięta, abrakło
takiego węża podobnego do peszla, i nie była odpowiednio umocowana.
Wiązka ocierała się o silnik i po przetarciu izolacji nastąpiło zwarcie przewodu głownego od
alternatora z masą. Kabel przyspawało i klapa.
[...]
Sprawdźcie jak jest u was i ewentualnie poprawcie NIEDORÓBKĘ aby nie spotkało Was to co mnie spotkało.Hmmm... U mnie też z elektryką wiecznie coś jest nie tak... Nigdy w prawdzie nie stanąłem w szczerym polu, ale elektryka u mnie to prawdziwa zmora... Ostatnio gadałem z policjanetm na migi, bo mi się szyba nie chciała otworzyć <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Zaraz podejdę na parking i sprawdzę tą izolację kabla o której piszesz...
pzdr -
To jest chyba przypadłość wszystkich węgierskich Swiftów.
Czerwony 1,0 GL, którym czasem sobie jeżdżę, miał po 800 km od "urodzenia" problem ze wskaźnikiem paliwa.
Jadę sobie, jadę, a tu cud jakiś. Paliwa przybywa! Zerkam co parę minut, wskazówka chodzi w górę i w dół, po całym zakresie wskażnika.- Jak nic jakieś złącze niepewnie zamocowane - myślę sobie.
Na przeglądzie po 1000 km panowie mechanicy stwierdzają, że wskaźnik faktycznie nie działa, ale nie wiedzą dlaczego. Wysyłają do zaprzyjaźnionego elektryka.
Tu moja teoria okazuje się trafna - sprawcą wariacji jest niestarannie zmontowane złącze konektorowe pod deską rozdzielczą - trochę prucia plastików, zdjęta kierowca, pół godziny roboty, gratis, mamy w końcu gwarancję.
O jakie szczęście, że ta wersja Swifta jest elektrycznie "łysa"! Żadnych central-door-locking czy electric-glasses. Tylko ten cholerny immobilajzer spędza mi sen z powiek...
- Jak nic jakieś złącze niepewnie zamocowane - myślę sobie.