Ja uwazam inaczej niz kolega "sosna" i trzeba slyszec silniczek. W pewnym momencie slyszy sie "koniec".
ZATRZYMUJESZ WÓWCZAS OKAZJE, JEDZIESZ NA PKP, KUPUJESZ BILET I JAK NIE MA STRAJKU LĄDUJESZ W DOMU. POTEM TO JUŻ TYLKO TYDZIEŃ URLOPU I PONOWNIE WYCIECZKA, ABY WSZYSTKO POZAŁATWIAĆ.
NIE CIESZYŁEŚ SIĘ DŁUGO AUTKIEM ? A TAK NA NIE WYCZEKUJESZ. CZY WARTO ?
I wlasnie
tak trzeba jechac niedotartym aby tego konca nie bylo, lub aby bylo go jak najkrocej. Wtedy trzeba zmieniac
biegi. Przy wyprzedzaniu jest oczywiste, ze trzeba troche przylozyc. Albo ty albo ten z naprzeciwka.
Wielkie pozdro i szerokiej drogi.
MASZ TRZY LATA ŻEBY DAĆ MU W D...... I NIECH SIĘ WTEDY SERWIS MARTWI, NO I UBEZPIECZYCIEL.
P.S.
Ja mając przebieg 20 km na drugi dzień po odbiorze z salonu pojechałem 200 km trasą i było max 100/h.
Przegląd nie wykrył nic złego.