@leo powiedział w Sposób produkcji Tico w Polsce:
Czyli jedyną szansą dla fabryki na Żeraniu byłaby znowu jakaś licencja...
Tylko nikt nic w tym kierunku nie robi a zakład już prawie nie istnieje.
@leo powiedział w Sposób produkcji Tico w Polsce:
Czyli jedyną szansą dla fabryki na Żeraniu byłaby znowu jakaś licencja...
Tylko nikt nic w tym kierunku nie robi a zakład już prawie nie istnieje.
@BPX33
Zgadzam się domyślnie informacja powinna być włączona a użytkownik powinien mieć możliwość jej wyłączenia.
@esen
Tak tą informację wyświetlaną u góry należy moim zdaniem jeszcze na dłuższy czas zostawić aby osoby zarejestrowane na poprzednim forum mogły szybko dowiedzieć się jak mogą dalej funkcjonować na nowym obecnym forum pod niezmienionym nickiem. Dla mnie ta informacja była bardzo pomocna.
Mocowanie zderzaka śrubami do tylnego pasa jak w nowszych wersjach Tico, natomiast widzę całkiem inną konstrukcję wsparcia tylnego zderzaka. Zamiast dwóch poziomych blaszanych belek dwa pionowe uchwyty, stabilizujące zderzak od dołu. Ponadto w środku tylnego pasa dwa uchwyty do przykręcenia "kwadratowej" tablicy rejestracyjnej. Pionowe otwarte wsporniki na pewno łatwiej oczyścić z rdzy niż poziome zamknięte profile (belki) blaszane.
Nie widać dziur w pasie i na wspornikach więc zabezpieczenie, które robisz - jeszcze w porę.
Najważniejsze to usunąć rdzę i odciąć oczyszczone miejsca od dostępu powietrza i wody.
Ja bym pokusił się o piaskowanie zaatakowanych miejsc przez korozję. W sumie dobry dostęp do pasa i wsporników. Wiem, że do piaskowania potrzebny jest kompresor o dużej wydajności i sporo jest roboty przy zabezpieczaniu przed dostaniem się piasku w niepożądane miejsca (tu pewnie trzeba byłoby zabezpieczyć tylne lampy, komorę bagażnika, tylne hamulce i amortyzatory i takie mniejsze miejsca jak otwory do mocowania zderzaka - po prostu wkręcając w nie śruby) ale efekt czyszczenia jest perfekcyjny.
Nie zapomnij przy okazji jak masz już zdjęty zderzak i na wierzchu wiązkę lamp tylnych oczyścić zaśniedziałe styki złączy wiązki (ja używam do tego celu "Elektrosolu" firmy Chema) i na koniec w złącza włożyć towotu / smaru do łożysk co zabezpieczy je na długie lata przed korozją. Niestety złącza te nie są hermetyczne a powinny w miejscu w jakim się znajdują i stosunkowo szybko ulegają zniszczeniu.
@leo powiedział w Sposób produkcji Tico w Polsce:
W 1995 r. FSO podpisało kontrakt z Daewoo (była to bardzo obszerna umowa, dotycząca m.in. utworzenia spółki joint-venture, zainwestowania przez DU w Polsce 1,5 mld $ w ciągu kilku lat, modernizacji i dalszej produkcji Poloneza, rozpoczęcia produkcji na Żeraniu nowych samochodów: Lanosa, Nubiry i Leganzy, a także podpisanie tzw. "pakietu socjalnego", gwarantującego utrzymanie poziomu zatrudnienia pracowników FSO przez min. 3 lata oraz zachowanie wszystkich przywilejów socjalnych przez ten sam okres).
Żródła:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Daewoo_Tico
http://www.fso-sa.com.pl/pl-PL/historia_fso.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/GM_Daewoo
http://pl.wikipedia.org/wiki/Systemy_monta%C5%BCu_samochod%C3%B3w
Na marginesie tematu warto wspomnieć co po upadku Daewoo Motor i zakończeniu produkcji Chevroleta dzieje się z FSO. Zdjęcia, zrobione w 2014 r pokazują okres świetności FSO za czasów rządu koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w latach 2007 - 2015 r. Jedyna pomoc o jakiej słyszałem ze strony władz PO (Warszawy) dla FSO to podwyżka w 2009 r opłaty za użytkowanie wieczyste terenów fabryki z 7 do 22 mln zł rocznie (źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Fabryka_Samochodów_Osobowych).
Primum Non Nocere.
@pacior
Zgadza się. Karoseria do Tico nie była produkowana w Polsce. Rozmawiałem kilka miesięcy temu z byłym pracownikiem FSO, który mówił mi, że w Daewoo- FSO odbywał się tylko prosty montaż Tico z gotowych głównych podzespołów (nie pytałem z jakich konkretnie).
@pacior
Moim zdaniem raczej to drugie: z biegiem czasu mogli dawać tańsze gorsze blachy bardziej podatne na korozję zawierające mniej niklu i chromu. Ale jak to było naprawdę to raczej się nie dowiemy, takie rzeczy producenci zachowują w tajemnicy.
@miechomiecho
Jak kupiłem w 2005 r używane Tico 1998 to nie było żadnych dodatkowych zabezpieczeń antykorozyjnych poza fabrycznymi. Wówczas postanowiłem, że nie będę nakładał grubych powłok jak bitex, baranek gdyż z biegiem czasu twardnieją, potem pękają i pod taką grubą powłoką nierzadko rozwija się korozja, której z wierzchu nie widać. W 2006 r usunołem ogniska korozji, zabezpieczyłem je minią ołowiową a całe podwozie pomalowałem pędzlem farbą chlorokauczukową. Dzięki cienkiej powłoce można szybko zauważyć pojawiające się ogniska korozji i wcześnie je likwidować. Tylną część podwozia widoczną na zdjęcia malowałem farbą chlorokauczukową drugi raz w 2015 r. Złącza blach uszczelniałem masą poliuretanową.
@pacior powiedział w [moje Tico] Daewoo Tico PM:
Dzięki za zdjęcia, ten wspornik jest demontowalny?
Tak, wspornik jest przykręcany 3 śrubami M6 (dwie widoczne są na pierwszym zdjęciu mocują wspornik do podłużnicy, trzecia niewidoczna łączy wspornik z tylnym pasem). Aby sprawdzić czy są duże otwory jak u ciebie w podłużnicy do zrobienia kolejnych zdjęć wspornik odkręciłem.
@pacior
Zrobiłem fotki tylnego końca tylnej prawej podłużnicy w moim Tico1998. Tak jak rozmawialiśmy na spocie po pierwsze zauważyłem, że nie masz wspornika mocowanego do podłużnicy, usztywniającego pas tylny za tylnym zderzakiem. Po drugie z boku podłużnicy od strony koła nie ma 2 dużych otworów jak u ciebie. Jest natomiast tak jak i u ciebie jeden spory otwór na spodzie profilu podłużnicy. Te otwory z boku masz nieregularnego kształtu , raczej nie wyglądały aby były wynikiem korozji podłużnicy, może ktoś coś kombinował ale co? Mocował - spawał hak holowniczy i się wyrwał pozostawiając dziury w podłużnicy?
@tom83ek powiedział w Co dziś dłubałem w tico? (2016 i 2017):
@ryszard
Dzięki za wyczerpującą odpowiedz.Nasadka 14 będzie już za luźna a nasadka 13 może być jeszcze za ciasna - ja w takim przypadku w nasadkę wkładałem blaszkę ok 0,5 mm w celu skasowania luzu.
Ostatnio jak odkręcałem śruby (nie pamiętam już jakie) to owijałem je taśmą izolacyjną i nabijałem nasadkę by mocno siedziała. Z cienką blachą dobry pomysł. Jak znajdę pod ręką to spróbuje.
Taśma izolacyjna elektryczna jest zbyt miękka i nie nadaje się do kasowania luzu w nasadce w celu odkręcania zapieczonych śrub.
Możesz wykorzystać cienką blachę z puszki od konserwy. Wycinasz z niej pasek szerokości równej głębokości gniazda nasadki, formujesz sześciokąt na łbie śruby i wstawiasz do nasadki. W tym przykładzie grubość blachy wynosiła 0,17 mm a więc jedno owiniecie kasuje luz ok 0,35 mm na średnicy.
Smar grafitowy jest lepszy od smaru miedziowego w aspekcie łatwości odkręcania śrub m. innymi dlatego, że współczynnik tarcia spoczynkowego grafit - stal (mi = 0,1) jest ponad dwukrotnie mniejszy niż współczynnik tarcia miedź - stal (mi = 0,22).
Jest spore ryzyko, że śruby się ukręcą jeżeli przez 7 lat były nieruszane. Łatwiej będzie ci okręcić lewą śrubę bo wkręcona jest w gwint przelotowy i możesz lać penetrant od góry w gwint na kilka dni przed demontażem tłumika. Penetracja penetrantu do prawej śruby (nieprzelotowy gwint w katalizatorze) jest o wiele gorsza. Śruby nie są miedziane a tylko pomiedziowane i po tej cienkiej powłoce miedzianej po tak długim czasie nie ma już śladu. Nasadka 14 będzie już za luźna a nasadka 13 może być jeszcze za ciasna - ja w takim przypadku w nasadkę wkładałem blaszkę ok 0,5 mm w celu skasowania luzu. Jeżeli śruba jest silnie zapieczona to uderzanie w nią młotkiem niewiele pomoże. Sprawdź średnicę rdzenia śruby - jeżeli nie została nadmiernie pocieniona wskutek korozji to masz szansę, że jej nie ukręcisz.
Co do smarowania śruby do tłumika smarem miedzianym to mam negatywne doświadczenia. Po wypaleniu ciekłej frakcji, smar na tyle staje się "gęsty" że przestaje być smarem i sprawia, że połączenie gwintowe staje się ciaśniejsze przez co wykręcanie wcale nie staje się łatwiejsze. W tym przypadku lepiej spisywał się smar grafitowy.
Ja dorobiłem specjalne śruby ze stali kwasoodpornej i o wiele łatwiej się je odkręca - nie zapiekają się i nie zużywają (korodują) jednak istnieje niewielkie ryzyko zatarcia gwintu.
Mam do sprzedania czujnik poziomu paliwa do Tico z kontrolą rezerwy z gniazdem jak na 4 zdjęciu. Czujnik posiada płaską gumową uszczelkę pod kołnierz zbiornika. Nr katalogowy czujnika: 34810A70B01-000. W przypadku posiadania instalacji z innym typem wtyczki/gniazda np. takim jak na zdjęciu 5 można przewody czujnika bezpośrednio przylutować do przewodów tego typu wtyczki i połącznia przewodów zabezpieczyć koszulkami termokurczliwymi. Czujnik nowy nigdy niemontowany. Cena 35 zł. Odbiór osobisty w Garwolinie. Możliwość wysyłki w cenie 11 zł.
Super wynik tym bardziej, jeżeli uwzględnić jazdę w korkach (powroty do stolicy po weekendzie, wielokilometrowy korek przed obwodnicą Garwolina po karambolu). Niskie spalanie potwierdza dobry stan silnika i całego układu jezdnego.
Dziękuję za spotkanie, możliwość poznania kolegów i obejrzenia pojazdów. Czas upłynął w miłej atmosferze przy wyśmienitej pogodzie. Z powrotem do domu było trochę już gorzej bo przed obwodnicą Garwolina był karambol, policja wprowadziła ruch wahadłowy i utworzył się wielokilometrowy korek. Duże wrażenie zrobiło na mnie P-M Paciora w ciekawym wystroju wnętrza i w wyjątkowo dobrym stanie blacharskim oraz motocykl Leo, który prezentował się jak nigdy nieużywany, żadnej ryski, pełen połysk - po prostu: igiełka - perełka.
Ciekawy egzemplarz warty zainteresowania. Oczywiście zdjęcia wszystkiego nie oddają i bez obejrzenia trudno ocenić rzeczywisty stan auta. Ja jestem z woj. mazowieckiego. Gdybym był z Katowic to bym go oberzał.
@pacior
Bardzo dobry materiał - świetne zdjęciowe uzupełnienie opisu z książki K. Trzeciaka. No i kwestia kulki, na którą zwracasz uwagę bardzo istotna przy rozbieraniu /składaniu gaźnika.
Panowie - zbliża się 14 maja, dzień spotu pod Lublinem (w samo południe).
Drzonca obiecał wziąć mały klucz dynamometryczny do obejrzenia. :-)
Miecho - weź, proszę, HDD ze starego serwera. I napisz, czy chcesz pożyczyć tę wtyczkę do OBDII (Drzonca oferował, ja też mogę wziąć).
Pacior wspominał o lampie stroboskopowej - będzie ktoś chciał zapłon ustawiać?A w ogóle - kto będzie? Ja na pewno. :-)
Ryszard, dasz się namówić?
Jeszcze do końca nie wiem jak tam z moim czasem ale chyba dam się namówić.
@Szarik powiedział w dziura w gazie:
U Ciebie bym się przyjrzał pompce przyspieszenia i spróbował może wyczyścić oraz wyregulować solidnie ten gaźnik
Ech, kusisz... ;-)
Trochę się boję, szczerze mówiąc, żeby czegoś nie zepsuć nieodwracalnie albo nie rozregulować. Tymczasem silnik na tym gaźniku chodzi całkiem nieźle (oprócz tej "dziury"), dlatego nie ingerowałem konkretnie.Przy pierwszym gaźniku też się bałem, ale okazało się to dosyć proste. Raczej ciężko jest uszkodzić coś nieodwracalnie. Jakbyś nie uważał, to możesz coś skrzywić, albo jakąś membranę przerwać, ale to trzeba się postarać. W razie czego, to powinienem mieć gdzieś na dysku manual od Batona.
Ciekawy jestem, czy założenie innego gaźnika (wyjętego ponoć ze sprawnego auta) pomoże. Czy gaźnik to element "plug and play"? Bo jeśli tak, to mam taki inny karburator. Jeżeli okazałoby się, że można go założyć i silnik zacznie pracować bez dodatkowych czynności (regulacji), to pokusiłbym się o rozebranie i wyczyszczenie mojego gaźnika, nawet z wykręceniem wszystkiego, o czym pisałeś...
Masz na myśli inny gaźnik, że od innego auta, czy z innego Tico? Bo jeśli z Tico, to tak, jest to element "plug and play". Tylko trzeba się zaopatrzyć w uszczelkę pomiędzy kolektor a gaźnik (można też wyciąć ją samemu, np. z klingerytu). Sama podmiana to jakaś godzinka roboty bez pośpiechu. Może nawet szybciej, ale lepiej działać pomału, niż nie podpiąć jakiegoś wężyka.
Potwierdzam sama zamiana gaźnika nie jest aż tak bardzo skomplikowana jak by się wydawało. Podobnie jest z rozłożeniem i czyszczeniem gaźnika pod warunkiem, że zachowa się ostrożność i zamontuje wszystkie elementy zgodnie z miejscem ich przeznaczenia i pierwotnym ustawieniem. Przy czyszczeniu elementów gaźnika nie ruszałem ustawienia dysz. Gdybym miał wykręcać dysze do czyszczenia to przedtem sprawdziłbym ich aktualne ustawienie tzn. wkręciłbym dyszę do oporu licząc przy tym ilość wykonanych obrotów i je zanotował. Tak aby przy składaniu gaźnika można było ustawić dysze w pierwotne położenia. Samodzielnie zamieniałem gaźnik kilka razy. Jeżeli "przeszczepiany" gaźnik jest sprawny to po wymianie silnik z nim będzie działał. Podstawa to aby przed wymontowaniem dobrze oznaczyć rozłączane przewody aby niczego potem nie zamienić przy montażu. Np. przyklejamy do końca odłączanego przewodu i króćca gaźnika, z którego został ściągnięty paski taśmy malarskiej z naniesionymi jednakowymi oznaczeniami, najlepiej liczbami, przykładowo: 5 na pasku węża i 5 na pasku króćca. Można też dodatkowo robić w trakcie demontażu zdjęcia. Jak kolega nadmienił potrzeba się zaopatrzyć w nową uszczelkę pod gaźnik (bo ona może być przyklejona do kolektora ssącego i do podstawy gaźnika i nie dać w całości odzyskać, pomijam już kwestię późniejszej niepewnej szczelności takiej odzyskanej uszczelki). Jeżeli zamierzasz także rozbierać gaźnik potrzebne będą pozostałe uszczelki (zestaw naprawczy uszczelek gaźnika). Podczas zdejmowania gaźnika trzeba uważać aby nic nie wpadło do kolektora ssącego, a sam otwór w kolektorze po wyjęciu gaźnika dobrze zabezpieczyć. Przed odłączeniem przewodów zasilających element woskowy polecałbym podłożenie pod nie szmaty aby wyciekający z nich podczas odpinania płyn chłodniczy nie zalewał znajdującego się pod gaźnikiem alternatora. Dobry opis wymontowania, rozkładania i czyszczenia gaźnika jest w książce K. Trzeciaka (rozdział 2.10), ja wg niego robiłem i nic złego się nie stało.