No i mamy zimę. Wielu z nas przysłania chłodnicę paskami z tektury, ograniczając w ten sposób straty ciepła (które można wykorzystać do ogrzania wnętrza auta) i próbując przyspieszyć rozgrzewanie silnika (szczególnie na krótkich trasach). Zamiast docinania tektury proponuję zapytać w sklepach motoryzacyjnych o zimową przesłonę wlotu powietrza do komory silnika; jest to wytłoczka z plastiku podobnego do tego, z którego wyrabiane są owiewki szyb. Do mocowania służą cztery "łapki", które zakleszczają się w otworach zderzaka - spojlera (uwaga - plastik staje się łamliwy przy ujemnych temperaturach; ja już ułamałem jedną łapkę). Przesłonę (firmy HEKO) kupiłem kilka lat temu za 11 zł.
Montaż polega na wsunięciu przesłony pod tablicę rejestracyjną i dopchnięciu jej tak, aby sprężyste łapki "wskoczyły" w szpary zderzaka, blokując plastik na stałe. Całość po zamontowaniu wygląda bardzo estetycznie, a założenie lub zdjęcie przesłony trwa kilka sekund i nie trzeba przy tym brudzić rąk:
W razie niemożności kupna takiej przesłonki można wykonać ją samemu z plastiku lub cienkiej blachy. Trzeba tylko w miarę dokładnie wyciąć odpowiedni kształt i zapewnić odpowiednie umocowanie (aby nie zgubić przesłony w trakcie jazdy).
Polecam takie rozwiązanie - jak pisałem, montaż i demontaż (bez brudzenia rąk) trwa tylko chwilę, dzięki czemu możemy szybko przystosować intensywność chłodzenia silnika do wahań temperatury otoczenia. Ja często stosuję osłonę jeżdżąc w mieście na krótkich odcinkach, gdy temperatura spada poniżej zera. Nie trzeba jej zdejmować jadąc w trasę.
Oczywiście, niezależnie od tego warto zadbać o sprawny termostat w układzie chłodzenia.