Nie, wpięli się dobrze. Gaz był zakładany zaraz po zakupie. Przez długi czas wszystko było OK.
Generalnie wszystko już posprawdzałem i wychodzi na nagrzewnicę, albo syf w niej. Za tydzień się powinienem za nią zabrać.
Dzięki za pomoc
Nie, wpięli się dobrze. Gaz był zakładany zaraz po zakupie. Przez długi czas wszystko było OK.
Generalnie wszystko już posprawdzałem i wychodzi na nagrzewnicę, albo syf w niej. Za tydzień się powinienem za nią zabrać.
Dzięki za pomoc
Byłem dzisiaj na kanale. Wcześniej zrobiłem pare kilometrów więc wszystko było rozgrzane. Sprawdzałem przewody gumowe które idą od komory silnika do nagrzewnicy. Oba są gorące, a w samochodzie chłodno.
W zaistniałej okoliczności wykluczyłbym raczej na pewno termostat. No i dziwne to wszystko bo zrozumiałbym jeszcze, gdyby przewód dolotowy był gorący, a ten powrotny zimny, ale tu oba są gorące zatem gorący płyn musi przelatywać przez chłodnicę, a co za tym idzie powinna się ona nagrzewać.
Tak sobie myślę też, że nawiew jest trochę słabszy niż kiedyś. Możliwe, żeby to śmieci nagromadzone na nagrzewnicy powodowały takie problemy ?? Tzn. powietrze skoro leci z kanału powiedzmy na szybę to i tak przelatuje przez tą nagrzewnicę - nawet jeśli słabiej. Więc zastanawia mnie czy kanaliki w niej są częściowo pozapychane np. czy co. Bo też słabo by to wyszło, gdybym rozebrał deche, a tam w miarę czysto i trzebaby dopiero zamawiać nową nagrzewnicę i czekać, aż dojdzie.
Mówisz o tej lince co jest po stronie kierowcy??
Tej od regulacji zimne/ciepłe??
Ona jest w porządku ogólnie - też ją sprawdzałem. Kiedyś miałem starszego swifta i ta linka mi się odczepiała przy tunelu. Ale tutaj jest z nią wszystko OK, dochodzi do skrajnych końców zimne/ciepłe.
A ogólnie idzie się jakoś tam dostać do tej nagrzewnicy bez rozbierania deski rozdzielczej?? Szczerze mówiąc to nie rozbierałem tego nigdy tylko sugeruję się tym co wyczytałem.
2 kwestia - jaki termostat byście polecali (bo także czytałem różne opinie, że niby warto kupić oryginalny itp - a jak kiedyś zadzwoniłem do serwisu i usłyszałem cenę przegubu który sprzedają tylko z półosią za około 900zł to jakoś boję się oryginalnych części...)
Witam
Sprawa dotyczy Swifta 1.0 HB LPG (rocznik 1997).
Jako, że pojawiły się pierwsze mrozy, zacząłem korzystać z ogrzewania i tu pojawia się problem. Przez ostatnie 3 zimy było wszystko ok, ponad 2 lata temu wymieniałem także chłodnicę bo stara miała dziurkę, ale wszystko po wymianie odpowietrzyłem wcześniej zalewając orlenowskim płynem petrygo.
W samochodzie ogrzewnie ustawione jest na max.
Jeśli ustawię nawiew w obiegu wewnętrznym to powietrze leci zaledwie delikatnie ciepłe, do tej maksymalnej temperatury, która leciała z nawiewu chociażby rok temu dużo mu brakuje.
Jeśli ustawię pobór powietrza z zewnątrz to powietrze jest jeszcze słabiej ogrzane. Dzisiaj był mróz -5 na dworze i samochód mógłby stać nawet i godzinę odpalony, a i tak by się ani troche nie nagrzało w nim... Przy obiegu z wewnątrz też jest dość chłodno w środku, ale mimo wszystko trochę cieplej i jakoś idzie żyć, choć wtedy człowiek wydziela dużo pary i i tak jest problem z szybami.
Przed chłodnicę wstawiłem karton, żeby nie wyziębiać płynu podczas jazdy (nieraz ludzie tak robili w starych autach), ale to nic dosłownie nie pomogło - nadal nie jest ciepło.
Szukałem już podobnych problemów na forum i rozważałem uszkodzony termostat. Niestety termostat wydaje mi się, że odpada. Termostat się otwiera. Po rozgrzaniu silnika gumowy przewód między chłodnicą, a silnikiem jest baaaaardzo gorący, a ogrzane powietrze nadal zimne (chyba, że na samą nagrzewnicę może zamykać dopływ cieczy, albo wprowadzać ją jakoś częściowo).
Płynu oczywiście jest dostatecznie dużo (w chłodnicy max, w zbiorniku też do max dochodzi), a co najważniejsze nigdzie go nie ubywa. Na wykładzinie też sucho, nie ulatuje nigdzie z okolic wentylatora.
Zapowietrzony układ także bym wykluczył. Jak kiedyś zmieniałem chłodnicę to układ odpowietrzałem. Teraz także próbowałem tak jak gdzieś w opisie tutaj na forum. Niby wszystko jest OK - nie wydaje się zapowietrzony.
Miał ktoś podobne przygody??
Dodatkowo z ostatniego zbiornika wyszło mi spalanie GAZU na poziomie ~10l/100km, gdzie normalnie schodziło gdzieś 7l, 8l to tak maksymalnie - zatem dużo więcej. Tu jednak się nie zmartwiłem mocno, bo myślełem iż może mieć to związek z niskimi temperaturami, przy czym pokonywałem ostatnio krótsze dystanse (po 10-20km), a na gaz szybko przełączałem. Dodatkowo zmieniłem opony na zimowe (z pół litra mogłoby chyba pójść na większy opór toczenia).
Jeśli macie jakieś pomysły co mogłoby być przyczyną problemów z tym ogrzewaniem to dawajcie znać. Gdyby nie trzeba było rozbierać deski rozdzielczej by się dostać do nagrzewnicy, pewnie bym ją pooglądał już. W tej chwili przy mrozach około -5' nie ma kolorwo, a zima może być jeszcze cięższa.
Witam
Posiadam suzuki swift 1.0 z roku 1997 w wersji HB. Czy orientujecie się czy w modelu tym jest gdzieś coś co robi za filtr kabinowy?? Nie widzę czegoś takiego u siebie, a na dodatek sprawdzałem na stronce filtrona i w katalogu także nie ma filtra kabinowego do tego modelu.
Niedawno straciłem garaż i suzuki stoi pod chmurą. Od tego czasu w deszczowe dni walczę z parującymi szybami. W samochodzie nie ma wilgoci o dziwo, a paruje zarówno jak powietrze zaciągane jest z zewnątrz jak i wewnątrz.
Ewentualnie macie może jakieś porady na wyżej wymienione niedogodności??
Teraz w pierwszej kolejności muszę założyć obudowe (całą osłone) - dopiero na to przyjdą koła...
Problem tylko w tym, że jak pasek zacznie się zsuwać po założeniu obudowy to będzie się o nią ocierać - no i w konsekwencji dość drastycznie skróci się jego żywot.
Tak przynajmniej mi się wydaje - biorąc pod uwagę też fakt, że wspomniana wyżej obudowa nie ma śladów by poprzedni pasek gdziekolwiek się o nią otarł - żadnej nawet smugi od paska (a przejechał ze mną 70 000km + to co poprzednia właścicielka nakręciła, a z nalepki wynika, że zrobiła 40 000)...i 0 śladów ocierania
Jesteś pewien z tym założeniem obudowy czy może napinacz jest jakiś felerny - bo w tym modelu rolka nie ma "prowadnicy" ... ?? Kurcze, nie był on jakiś szalenie drogi (firma NTN), pasek Contitech CT895 - Continental raczej jest ok, a rolka .... nie znam tej firmy
Generalnie tylko kilka pasków zmieniłem w życiu - nie zajmuję się tym zawodowo, ostatni dobre 2 lata temu i nie pamiętam takich problemów...być może to kwestia psychiki
Ten swift tyle ze mną przeżył kilometrów, że może zbyt przesadnie na to patrzę xD
Witam
Zabrałem się za wymianę paska i napinacza no i mam problem.
Na wstępie powiem, że rozrząd jest ustawiony odpowiednio.
Ale do rzeczy...założyłem nowy pasek, napinacz (sprawdzałem z różnym napięciem paska i zawsze to samo). Odpalam silnik i wszystko śmiga tylko, że gdzieś po minucie pracy silnika pasek jest zsunięty z wałka o kilka milimetrów.
Odpalając silnik nie zakładałem żadnych kół (od alternatora czy wału) - wszystko tak jak na załączonych fotkach. Przed odpaleniem pasek był oczywiście wciśnięty odpowiednio na wałki.
Ma ktoś może jakiś pomysł dlaczego tak się oto dzieje ??
Z góry dziękuję za poradę - a poniżej fotki:
Piasty czyściłem, zawsze to robie więc nie bedzie z tym problemu raczej...
Wydaje mi sie że problemem faktycznie może być ten zacisk...teraz nie jezdze za bardzo i nie mam nawet czasu zbytnio, aby to ogarnąć...ale jak sprawdze to odezwe sie co i jak...
Poki co dzieki za pomoc
Z tymi bolcami, gumkami i komorami to masz cały czas na myśli zaciski hamulców ??
Ogólnie jeden zacisk jest taki luznawy troche...
Tylko mogło by takie coś sie stać z dnia na dzień??
Witam
Podczas jazdy do 60-70 km/h gdy hamuje jest wszystko ok, przy większych prędkościach (około 100km/h) podczas delikatnego hamowania pedał dość mocno bije, nieraz czuć bicie delikatnie na kierownicy....
Co dziwnne gdy hamuję i bije i wcisne hamulec mocniej (tak że szybko sie hamuje, ale nie blokuje kół) nic nie czuć, bicie znika...
Samochód nie ma ABS jak co, ma wspomaganie...
Ogólnie tarcze hamulcowe są na 100% proste, niedawno wymieniane - bez efektów. Klocki są także dość grube. Luzów jakoś tam w samochodzie brak.
Łożysko raczej żadne nie robi hałasu...brak mi pomysłu co może być przyczyną, a nie chce wymieniać połowy zawieszenia niepotrzebnie na oślep.
Miał ktoś kiedys podobne sytuacje?? Macie jakieś pomysły co by tu jeszcze sprawdzić?? Z doświadczenia zazwyczaj w takich momentach problem leżał gdzieś po stronie tarczy, albo wybitej gumy...
A i opony są także ok, są wyważone, felgi proste...zresztą sprawdzone na 3 zestawach - to samo sie dzieje...
Problem powstał niedawno i to tak właściwie z dnia na dzień zauważyłem...a nie lubie jak coś jest nie tak jak trzeba...