@pacior wspomniałeś wyżej o pomyśle zakupu Taty Indica, osobiście zastanowiłbym się 10 razy przed zakupem auta spod tego znaczka.
Szwagier miał wynalazek Tata Safari, żona postawiła go przed faktem dokonanym, że kupują takie coś od koleżanki, która się rozwodzi a że nie ma prawka to sprzedaje to auto za super kasę. Jak się potem okazało w tym przypadku super okazją byłoby za darmo 🙃 Jedyną dobrą rzeczą w tym aucie był silnik Mercedesa i on dawał radę. Zabezpieczenie antykorozyjne nie istniało, części zamienne praktycznie dostępne w 1 sklepie i tylko w oryginale i wszystko było powyżej 500 zł (4 lata temu). Najlepsze jednak było zimą, skrobanie szyb było x 2 (trzeba było skrobać również w środku 😂)a jak był mróz to trzeba było zabierać koc w trasę bo przez drzwi tak ciągnął mróz, że kierowcy kolana marzły.
Nie miałem nigdy styczności z modelem Indica ale nie spodziewałbym się po nim wiele lepszych rozwiązań.
Edit: po napisaniu posta przypomniało mi się jeszcze prowadzenie tego auta. Przypominało to trochę sterowanie łodzią - w zawieszeniu zero luzów, zbieżność niby była ustawiona a po każdym zakręcie kierownica była ustawiona w innej pozycji do jazdy na wprost 😂 no i generalnie kierowanie to była jakaś masakra, kierownica to sobie chodziła luźno a auto nadal jechało prosto, trochę jak w starym polonezie. No i promień skrętu to była masakra, to był wielki kloc a nie skręcał w ogóle, zaparkowanie lub wykręcenie na parking pod sklepem to była katorga.