[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
jak się dba to się ma sprawne. znając ktore punkty pękają, to mozna przed montażem ją wzmocnić w odpowiednich miejscach.
-
jak się dba to się
ma sprawne. znając ktore punkty pękają, to mozna przed montażem ją wzmocnić w
odpowiednich miejscach.Ty zadbasz, ale jak ktoś nie wie, wsiada i szarpie...
A najgorsze to jest zabezpieczenie tych drzwi "RED" oznacza że są otwarte (paranoja), niektorzy nawet nie wiedzą do czego to sluzy i szarpią środkowe klamki na siłę, aż się nie otworzy... -
mam pewną myśl i
potrzebuje zepsutej klamki do kombinowaniazamontujesz w tylnej klapie
-
Poprzednią
próbowałem reanimować, ale na drugi dzień pękła. To po prostu za duże przełożenia
siły są...
Zresztą jak klamka
kosztuje 18 zł to nie ma się co szczypać...To kup sobie używaną - będzie na lata
-
Ja nie wiem co Wy macie z tymi klamkami,albo jak ich używacie Miałem Swifta przez 3 lata i ani razu nie miałem z nimi problemów
-
nie ma to jak stary dobry plastik ja w tym momencie w moim mam klamkę z mojego byłego sedana z 94 roku. lepiej się trzyma niż te węgierskie
PS: wolę żeby mi klamki pękały niż mocowanie wahacza tak jak u Ciebie
-
PS: wolę żeby mi
klamki pękały niż mocowanie wahacza tak jak u Ciebienie ma tego złego...
-
Ja nie wiem co Wy
macie z tymi klamkami,albo jak ich używacie Miałem Swifta przez 3 lata i ani razu
nie miałem z nimi problemówU mnie jak kupiłem świstaka to prawa wewnętrzna klamka była po przejściach, ale ją "zregenerowałem" i do tej pory śmiga
Dziwne, że łamią się zewnętrzne - nie miałem nigdy z nimi problemów
Może w węgierskich wersjach były ze słabszego plastiku? Tak samo jak słabsze są skrzynie biegów od Madziarów - 100 kkm i papa
-
Może w węgierskich
wersjach były ze słabszego plastiku? Tak samo jak słabsze są skrzynie biegów od
Madziarów - 100 kkm i papaEeee a gdzie takie bajki opowiadają ? Ja swoją rozbierałem i miała rzekomo 153kkm (o ile nie więcej) i nie było oznak kończenia się jej
-
Eeee a gdzie takie
bajki opowiadają ? Ja swoją rozbierałem i miała rzekomo 153kkm (o ile
nie więcej) i nie było oznak kończenia się jejA Ty przecież miałeś japońca, to co się dusisz jak nie musisz
Ze dwóch lub trzech "młodych" miało ostatnio problemy z węgierskimi skrzyniami
-
A Ty przecież
miałeś japońca, to co się dusisz jak nie musiszNo ja właśnie miałem węgra proszę Adama
-
No ja właśnie
miałem węgra proszę AdamaAle 96 mk3, więc pewnie skrzynia była japońska
-
...wszędzie wlezie.
Jako, że ostatnio mam trochę więcej wolnego czasu to postanowiłem porobić kilka rzeczy przy Suzku. Po drodze wyszła urwana klamka, którą już wymieniłem. Następnego dnia odmalowywałem bębny, bo jeden mi się "spalił" po wymianie szczęk hamulcowych.
Kolejną sprawą było ognisko rdzy od strony maski na prawym błotniku. Było takie mniej więcej jak pół dłoni. Już ni ma, bo oczyszczone, załatane i zamalowane...
Postanowiłem, że zobaczę jak tam wygląda sprawa z tym samym miejscem tylko po przeciwnej stronie i tu był mój błąd... Wsadziłem za skrzynkę z bezpiecznikami śrubokręt i wleciał do końca opierając się o ową skrzynkę. Dziura będzie prawdopodobnie pod całą skrzynką, ale o tym przekonam się dopiero po jej demontażu(czekam na lepszą pogodę i do roboty! ).
Kolejną dziurę(trochę większą chyba...) mam pod osłoną prawego nadkola(w podłużnicy?). Tam włazi łapa bez problemów...Z tegoż powodu zaopatrzyłem się już w stosowne środki:
-
Dawaj fotę tej dziury co ręka w nią wchodzi Tylko proszę bez skojarzeń
Te Węgry chyba naprawdę szybciej korodują niż japońce
-
Dawaj fotę tej
dziury co ręka w nią wchodzi Tylko proszę bez skojarzeńJak przestanie padać to zdejmę osłonę i porobię fotki... Na deszczu nie chce mi się tego robić...
Te Węgry chyba
naprawdę szybciej korodują niż japońceMocowania wahaczy mam zdrowe, więc resztą się nie przejmuję zbytnio...
-
Mocowania wahaczy
mam zdrowe, więc resztą się nie przejmuję zbytnio...Mocowania wahaczy mogą się okazać niepotrzebne w przypadku braku podłużnicy