Tico - the end !!! :(
-
Witam Wszystkich. Kilka dni temu, moje wspaniałe Tico koloru zielonego dachowało. A wszystkiemu winien nieoświetlony rowerzysta. Bym gościa na maskę wziął, wyturlał się na drogę. W ostatniej chwili go dostrzegłem, jednak zbyt gwałtownie wykonany ruch kierownicą i Tico wpadło w poślizg. Dachowanie, szkoda całkowita. Ale najważniejsze że ja cały, kompletnie nic mi się nie stało. A powiadają że Tico to najmniej bezpieczne samochody. Uważam, że każdy samochód jest niebezpieczny, jeżeli się przekracza prędkość. Szkoda mi tego autka, bo chodził jak ta lala. Silniczek bez zarzutu, palił od razu. A najlepsze że w przeciągu ostatniego miesiąca zainwestowałem w niego ponad 1000 zł. M.in. zbiornik paliwa, tłumik, linki hamulca, sprzęgła, sworznie, klocki hamulcowe. Ech aż mi się serce kraje.
Nie wiem co teraz robić z tym fantem. Mechanik mówi że się nie opłaca robić, żebym go sprzedał w takim stanie w jakim jest. Tico rocznik 2000, 57 tys. km. Jak byście mieli jakieś sugestie, rady to walcie. Z góry dzięki. A może ktoś by reflektował na części tego mojego rozbitka. Pozdrawiam.Zdjęcia
-
Wiadomość skasowana przez MarioK
-
Ups! Współczuję...Szkoda autka! Ale całe szczęście, że kierwowcy (Tobie) nic sie nie stało! A co zrobić z wozem? Hmmm...Nie mam pojęcia czy opłaca sie remontować, bo być moze rama jest zwichrowana i moze być problem! Niebezpiecznie byłoby jeździć autem, które pozostawia 4 ślady na drodze! Moze go "popchnąć" komuś na części? Domyślam się, ze "insjurens"-znaczy AC nie miałeś. No chyba, ze forumowicze sie zrzucą na cały wozik i rozgrabią go na części-a w tedy będzie wiadomo do kogo auto pójdzie i nie będą to części na handel tylko posłużą innym użytkownikom Tico-znaczy nam! Nie mam pojęcia co zrobić z tym "fantem"...No ale jak widzę-nieco jest powyginane i nie wiem czy da sie wyremontowac to idealnie! No chyba, ze tanim kosztem i "do Żyda"...Jednak ja bym nie chciał by mnie woził taki Ticuś-wyremontowany tanim kosztem! Jeszcze raz współczuję i życze powodzonka. Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Wyrazy współczucia <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Myślę, że jeśli nie zdecydujesz się na odbudowę (a raczej odradzam) i masz kilka kluczy, to uzyskasz spory zwrot finansowy rozkręcając i sprzedając autko na części.
Sprzedając silnik, sk.biegów, siedzenia, prawą stronę drzwi... odzyskasz więcej kasy niż oferując cały pojazd <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
będzie to trwało znacznie dłużej (więcej transakcji) ale uzyskasz lepszy zwrot kasy.
Taka jest moja skromna rada. -
Cholera, współczuję!
Sam miałem stłuczkę nie ze swojej winy (jeżdżę swiftem) i wiem jak to może nerwy popsuć.
A rowerzyści i piesi po zmroku, bez oświetlenia - to już zupełnie inny temat, sam musiałem jakieś 2 tygodnie temu ostro odbić bo idioci wracali rozbawieni z jakiejś imprezy - oczywiście prawą stroną...
Pozostaje tylko cieszyć się że wyszedłeś z tego cały.
A autko może spróbuj sprzedać na części, jak dobrze pójdzie to może dostaniesz tyle kaski żeby zakupić nowego tikusia, ew. coś innego (może swift?)
Pozdrawiam! -
Współczuję.
Ale i tak wygląda nieźle, dobrze że nikomu nic się nie stało. Z jaką prędkością jechałeś? Skoro szkodę wycenili na całkowitą, to wydaje mi się że najlepiej będzie na części sprzedać. Wtedy najwięcej się da odzyskać. -
Co do prędkości, jechałem w granicach 70 - 80 km/h. Zdążyłem wyjechać z domu, przejechałem jakieś 1,5 km. Trochę oślepił mnie samochód z naprzeciwka. Nieoświetlony rowerzysta + długie nadjeżdżającego auta = niebezpieczeństwo. A wystarczy, żeby taki rowerzysta kupił sobie odblaskową kamizelkę za kilka złociszy.
<img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> -
A wystarczy, żeby taki rowerzysta kupił sobie odblaskową > kamizelkę za kilka złociszy.
Kamizelka odblaskowa = kilka mózgotrzepów <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Wybór jest jasny i przejrzysty <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Co do prędkości, jechałem w granicach 70 - 80 km/h.
Zdążyłem wyjechać z domu, przejechałem jakieś 1,5
km. Trochę oślepił mnie samochód z naprzeciwka.
Nieoświetlony rowerzysta + długie nadjeżdżającego
auta = niebezpieczeństwo. A wystarczy, żeby taki
rowerzysta kupił sobie odblaskową kamizelkę za
kilka złociszy.ale wiesz tacy zawsze twierdzą żę ich widac- przeciez samochody maja światła
-
wiem też mieałem kilkia takich incydentów z mojej winy, ale co do nieoświetlonych rowerzystów, to prypomina mi się pewna histora. Znajomy jezdzący TIR-em pewnego wieczoru mało nie przejechał pijanego rowerzysty (lezał na ulicy kompletnie zalany -spał), ledwo go ominoł i troche sie wkur.... zatrzymał samochód i zatachał rower i rowerzyste na naczepe (akutar miał pustą), wysadził go po ok 500km gdzies pod granicą. koleś jak sie obudzil pewnie niezle sie zdziwił, jak daleko zajechał <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />.
pozdr -
Witam Wszystkich. Kilka dni temu, moje wspaniałe Tico koloru zielonego
dachowało.Współczuję. Ładne autko było...
Dachowanie, szkoda całkowita.
Skąd wiesz, że szkoda całkowita? Masz już orzeczenie rzeczoznawcy? Odnoszę wrażenie, że nie jest tak źle z tikiem (co nie oznacza jednak, że naprawa mogłaby być opłacalna lub gwarantowałaby bezpieczeństwo).
Miałeś AC? Z Twoich słów wynika, że nie (ale jasno tego nie napisałeś).Ale najważniejsze że ja cały,
kompletnie nic mi się nie stało.To się liczy najbardziej. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Nie wiem co teraz robić z tym fantem. Mechanik mówi że się nie opłaca robić,
żebym go sprzedał w takim stanie w jakim jest.Może nawet sam zaproponował Ci odkupienie? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Jak byście mieli jakieś sugestie, rady to walcie. Z góry
dzięki.1. Sprzedać w całości.
2. Sprzedawać powoli na części (możliwość odzyskania większej kasy).
3. Sprawdzić dokładnie stan podwozia. Nie opisałeś dokładnie, co się z nim działo w trakcie wypadku (koziołkował parę razy? Przewrócił się na dach i tak się zatrzymał? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />). Nie wiem, ale jest możliwe, że geometria podwozia pozostała nietknięta - wówczas może warto jednak byłoby zastanowić się nad wymianą "budy" i paru elementów karoserii... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
4. Kupić inne tico (najlepiej o tym samym kolorze), może być w gorszym stanie - jeżeli trochę znasz się na "dłubalnictwie" i dokonujesz samodzielnie napraw, nie musiałbyś przez kilka ładnych lat kupować części zamiennych. IMHO to też jest wyjście... -
Przerabialem szkode całowitą niedawno, ja poszedlem w kleszcze dwóch aut. koszt naprawy wg wyceny 18 tys zł, wartosć auta 5000 - 800 za pozostałośc. czyli 4200 do ręki. tico było 98r 100kkm full opcja (jak na tico <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ) z gazem. Moje autko dałem w ogłoszenie wystawilem cene 1000zł. Głupi byłem tyle wam powiem, pierwszego dnia po ukazaniu ogłoszenia z 30 telefonów drugiego z 15, mogłem spokojnie dać 1500zł i poczekać co z tego bedzie, a tak to sprzedalem pierwszemu gosciowi co przyjechał <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />, a z kazdym nastepnym umawialem sie co godzine, inni goscie jechali z 50km, i mało mnie nie zaje....ali jak przyjechali a auto sprzedane, ale co moglem zrobic jak nawet telefonu do nich nie miałem. Mogłem wystawić za więcej, ale na złomie dawali mi 600zł, facet z ubezpieczalni wycenił na 800, to mysle zeby wyjsc chociaż na swoje. troche boli mnie ta kwota którą wypłacili bo za te 5000 jaką oszacowali to kupiłem sobie tico w wersji podstawowej bez gazu, przynajmniej u nas na podkarpaciu tak te auta trzymają cene ,że z gazem to 6000 minimum. Ale co im zrobic mają swoje katalogi i nie poradzisz, ale nie poddaje się walę do nich już drugie pismo, żeby podnieśli coś, może sie zlitują i rzucą chociaż ze dwie stówy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Prawda jest taka ze na szkodzie całkowitej nikt jeszcze dobrze nie wyszedl.
pozdrawiam
-
Skąd wiesz, że szkoda całkowita? Masz już orzeczenie rzeczoznawcy?
Mam już orzeczenie rzeczoznawcy. Naprawa samochodu według jego opinii przekroczyłaby wartość samochodu. Samochód ubezpieczony w PZU.
Miałeś AC? Z Twoich słów wynika, że nie (ale jasno tego nie napisałeś).
Sorry za nieprecyzyjne opisanie sytuacji. Na całe szczęście miałem AC. Więc jakąś tam kasę otrzymałem. PZU wycenił pozostałości po samochodzie na 880 zł, co według mnie nie oddaje rzeczywistej wartości. Weźmy sam silnik i skrzynię. A przecież i pozostałe elementy można upchnąć. Wszystko oprócz dachu jest na pierwszy rzut oka nienaruszone. Samochód na chodzie, silnik chodzi normalnie. Może zawieszenie być naruszone, ale to już tylko diagnosta może ocenić. Tak więc jakbym oddał samochód PZU to bym był stratny ok 600 zł. Jak dla mnie kasa niedopogardzenia. Muszę kupić jakiś wózek, a tu kasa na wszystko potrzebna.
1. Sprzedać w całości.
Ta opcja chyba jest dla mnie najbardziej optymalna.
2. Sprzedawać powoli na części (możliwość odzyskania większej kasy).
Ta opcja jest na pewno najlepsza pod względem finansowym, ale czasochłonna no i trzeba autko rozebrać, co znaczy że trzeba się trochę na mechanice znać, a ja oprócz podstawowych rzeczy nie mam o tym zielonego pojęcia.
3. Sprawdzić dokładnie stan podwozia. Nie opisałeś dokładnie, co się z nim działo w trakcie
wypadku (koziołkował parę razy? Przewrócił się na dach i tak się zatrzymał? ). Nie wiem,
ale jest możliwe, że geometria podwozia pozostała nietknięta - wówczas może warto jednak
byłoby zastanowić się nad wymianą "budy" i paru elementów karoserii...Samochód koziołkował, 2 albo 3 razy. Cała akcja przebiegła tak szybko, że nie zdążyłem policzyć ile razy mnie obracało Auto miało "miękkie" lądowanie, bo droga którą jechałem była po remoncie i drogówka wykopała głębokie rowy, co zamortyzowało znacznie siłę uderzenia.
Pozdrawiam
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
(...) Wszystko oprócz dachu jest na pierwszy rzut oka nienaruszone. (...)
Na zdjęciach widać, że powietrze uszło z opon, także pewnie koła też zostały "uderzone" - być może z boku - a wtedy jest spore prawdopodobieństwo, że geometria jest naruszona... no ale to trzeba by było sprawdzić, bo po zdjęciach trudno obiektywnie ocenić stan auta.
-
Wyrazy współczucia
Myślę, że jeśli nie zdecydujesz się na odbudowę (a
raczej odradzam) i masz kilka kluczy, to uzyskasz
spory zwrot finansowy rozkręcając i sprzedając
autko na części.
Sprzedając silnik, sk.biegów, siedzenia, prawą stronę
drzwi... odzyskasz więcej kasy niż oferując cały
pojazd
będzie to trwało znacznie dłużej (więcej transakcji)
ale uzyskasz lepszy zwrot kasy.
Taka jest moja skromna rada.A potem co? Wyrejestrowanie auta bez wyzłomowania jest niemożliwe a wyzłomować można auto kompletne, ewentualnie trzeba dopłacać za każdy brakujący kg masy własnej <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
A potem co? Wyrejestrowanie auta bez wyzłomowania jest
niemożliwe a wyzłomować można auto kompletne,
ewentualnie trzeba dopłacać za każdy brakujący kg
masy własnejSprzedac karoserię, wraz z umową k/s i dowodem rejestracyjnym <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Chętny sie na 100% znajdzie <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> nawet na taką bez pokryw i wyposażenia. -
Ja oglądam takie pogniecione tikusie to się serce czasem kraja <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Szkoda tych naszych autek <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Sprzedac karoserię, wraz z umową k/s i dowodem
rejestracyjnym
Chętny sie na 100% znajdzie nawet na taką bez pokryw i
wyposażenia.Chyba że tak... Ale czy potem nie zniknie jakieś Tico z ulicy <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Chyba że tak... Ale czy potem nie zniknie jakieś Tico z
ulicyCzęsto widzę ogłoszenia "Sprzedam, bez prawa do rejestracji..."
Tak więc może się przyczynic do powrotu jakiegoś wyrejestrowanego ticusia na drogi... <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
...ale oczywiście może byc i Twój czarny scenariusz <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Witam
mogłem spokojnie dać 1500zł i poczekać co z tego bedzie
Ciekawe co mówisz. U mnie PZU wyceniło rozbitka na 1200 zł. Rocznik 1995r. Myslalem ze nikt wiecej jak 800-1000 nie da, ale moze... Zaczne od 1500 <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />