Zimno, gaz, nie chce zapalic... (nowe)
-
A sry, nie zauwazylem tego. Ile kosztuej taka
przyjemnosc?Max 30min pracy własnej <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
I zakup nowej uszczelki pod pokrywę zaworów. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Max 30min pracy własnej
Jeśli wcześniej się tego nie robiło, to dla spokoju dodałbym jeszcze z 30-60minut - na początku może trochę czasu zejść na odpowiednie ustawienie wału i tym samym otwarcia/zamknięcia zaworów.
I zakup nowej uszczelki pod pokrywę zaworów.
Niekoniecznie. Moja już przeżyła 3x regulacje i nadal jest ok (mam nową ale po co wymieniać, skoro stara nie puszcza oleju).
-
Max 30min pracy własnej
I zakup nowej uszczelki pod pokrywę zaworów.Taaa a potem drugie 30 minut na zapchanie auta do mechanika (mam z gorki na szczescie). Nigdy w zyciu tego nie robilem. Jedyne pojazdy gdzie rozkrecalem silnik to (jeden pojazd) motorower Romet Pegaz. Nic wiecej.
-
Taaa a potem drugie 30 minut na zapchanie auta do mechanika (mam z gorki na szczescie). Nigdy w
zyciu tego nie robilem. Jedyne pojazdy gdzie rozkrecalem silnik to (jeden pojazd) motorower
Romet Pegaz. Nic wiecej.Nie pekaj. Ja nigdy nie mialem doczynienia z mechanika pojazdowa a dalem sobie rade z regulacja. Troche to trwalo, ale teraz za kazdym razem bedzie juz tylko lepiej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A wiec, tak, obczailem co i jak.
Gdy przed koncem jazdy, przelacze na benzyne i dam troche autku pochodzic na niej, to potem nei ma zadnego problemu z zapaleniem na benzynie (wiec chyab luzy na zaworach odpadaja nie?). NAtomiast co zrobic zeby ruszal od kopa na gazie? Chyba ze przy tych temperaturach to nierealne lub nie oplacalne? Moze jeszcze raz regulowac LPG?
-
A wiec, tak, obczailem co i jak.
Gdy przed koncem jazdy, przelacze na benzyne i dam
troche autku pochodzic na niej, to potem nei ma
zadnego problemu z zapaleniem na benzynie (wiec
chyab luzy na zaworach odpadaja nie?). NAtomiast co
zrobic zeby ruszal od kopa na gazie? Chyba ze przy
tych temperaturach to nierealne lub nie oplacalne?
Moze jeszcze raz regulowac LPG?Od kopa to chyba nie zawsze się uda - mi po dłuższym postoju odpala za drugim razem... ale to i tak nieźle.
Można spróbować trochę odkręcić pokrętło na reduktorze ale wtedy wzbogacasz mieszankę, co może doprowadzić do większego spalania <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> -
Od kopa to chyba nie zawsze się uda - mi po dłuższym postoju odpala za drugim razem... ale to i
tak nieźle.
Można spróbować trochę odkręcić pokrętło na reduktorze ale wtedy wzbogacasz mieszankę, co może
doprowadzić do większego spalania
Tzn. sam tam nie chce grzebac, mam na gwarancji LPG.Chodzi mi o to czy jest sens w ogole jechac do regulacji jak tak ogolnei dobrze chodzi, czy dac sobie spokoj i po prostu pamietac zeby przed postojem przegazowac go na benzynie?
-
Tzn. sam tam nie chce grzebac, mam na gwarancji LPG.
Chodzi mi o to czy jest sens w ogole jechac do regulacji
jak tak ogolnei dobrze chodzi, czy dac sobie spokoj
i po prostu pamietac zeby przed postojem
przegazowac go na benzynie?Zawsze możesz pojechać i zapytać...
Przed zapalaniem na LPG poczekaj po przekręceniu kluczyka chwilkę aż usłyszysz stuk zamykanego elektrozaworu - wtedy (do tego momenntu) zostaje uwolniona z butli pewna dawka LPG - może wtedy będzie łatwiej. -
Zawsze możesz pojechać i zapytać...
Przed zapalaniem na LPG poczekaj po przekręceniu kluczyka chwilkę aż usłyszysz stuk zamykanego
elektrozaworu - wtedy (do tego momenntu) zostaje uwolniona z butli pewna dawka LPG - może
wtedy będzie łatwiej.Probowalem, u mnie to nie jest chwila, od razu po zalaczeniu stacyjki mam stuk wlasnie tego zaworu. Wczesniej bylo ok, a teraz nie zapala. Probowalem tez tego sposobu na przekrecanie kilkakrotnie stacyjki, lecz nie dawalo to zadnych efektow. Pojade do gazownika najwyzej jak mi to bedzie przeszkadzac we wtorek, bo nei mam zajec na uczelni.
-
Probowalem, u mnie to nie jest chwila, od razu po zalaczeniu stacyjki mam stuk wlasnie tego
zaworu. Wczesniej bylo ok, a teraz nie zapala. Probowalem tez tego sposobu na przekrecanie
kilkakrotnie stacyjki, lecz nie dawalo to zadnych efektow. Pojade do gazownika najwyzej jak
mi to bedzie przeszkadzac we wtorek, bo nei mam zajec na uczelni.Ja bym na twoim miejscu podjechal na pewno. U mnie odpala za pierwszym razem na gazie ale i tak na noc zostawiam na benzynie.
-
Ja bym na twoim miejscu podjechal na pewno. U mnie odpala za pierwszym razem na gazie ale i tak
na noc zostawiam na benzynie.No podjade, podjade, za tydzien dokladnie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />. Eh, te studia nei ma czasu na nic.
-
Probowalem, u mnie to nie jest chwila, od razu po zalaczeniu stacyjki mam
stuk wlasnie tego zaworu.W (przynajmniej niektórych) przełącznikach benzyna/wypalanie paliwa z gaźnika/gaz jest potencjometr, którym reguluje się długość czasu "wtrysku" dawki gazu. Wyjmij ten przełącznik i obejrzyj go - jeśli zobaczysz coś podobnego do śrubki, w co da się włożyć mały śrubokręt, to zrób to, przekręć trochę i sprawdź tę chwilę do stuknięcia zaworu.
U mnie czas jest ustawiony na 5 sekund - to wystarcza do rannego rozruchu na gazie po ok. 3-5 obrotach wału korbowego.PS. Co studiujesz? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Nie wiem jak u innych ale u mnie na parowniku są dwa pokrętła. Jedno (kanciate na klucz chyba 10) do regulacji składu mieszanki i drugie (okrągłe zupełnie) do regulacji wolnych obrotów i właśnie zapalania. Nie wiem jak to działa ale jak odkręcam to pokrętło od wolnych obrotów to łatwiej zapala, a nie ma to wpływu na spalanie gazu.
A tak w ogóle to rano wciskam gaz do spodu i pstrykam (mam tylko jeden przełącznik gaz/wypalanie/benzyna) kilka razy z pozycji gaz na wypalanie i z powrotem i słyszę właśnie to charahterystyczne pyknięcie w zbiorniku gazu z tyłu. Oczywiście pstrykam przy włączonym zapłonie i wciśniętym do końca gazie. Następnie, trzymając gaz do deski zapalam, i puszczam gaz. Zapinam pasy, włanczam radyjko i odjeżdżam. Ot cała procedura.
Zastanawiam się nad regualcją tego pstryczka o której wspominał kolega Leo. Tylko u mnie jest on przyklejony w tym małym schoweczku po lewej stronie kierownicy i coś mi się zdaje że ciężko go będzie wydobyć. Ale zobaczę jeszcze dzisiaj z czystej ciekawości.
Pozdrawiam! -
W (przynajmniej niektórych) przełącznikach benzyna/wypalanie paliwa z gaźnika/gaz jest
potencjometr, którym reguluje się długość czasu "wtrysku" dawki gazu. Wyjmij ten
przełącznik i obejrzyj go - jeśli zobaczysz coś podobnego do śrubki, w co da się włożyć
mały śrubokręt, to zrób to, przekręć trochę i sprawdź tę chwilę do stuknięcia zaworu.
U mnie czas jest ustawiony na 5 sekund - to wystarcza do rannego rozruchu na gazie po ok. 3-5
obrotach wału korbowego.
PS. Co studiujesz?No wlasnie nie chce grzebac przy LPG bo mam na gwarancji, niech oni sie martwia <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A studiuje socjologie na UŚ (oddział Rybnik)
-
No wlasnie nie chce grzebac przy LPG bo mam na gwarancji, niech oni sie
martwiaNo, właściwe podejście <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Jeśli chcesz, możesz zasugerować gazownikowi przy najbliższej okazji, aby podkręcił ten PR-ek na dłuższą "szprycę".
Mój gaziarz, gdy odbierałem autko po montażu instalki, sam pokazał mi, w czym rzecz i zaproponował, abym samodzielnie podkręcił sobie ten regulator (w moim przypadku - na krótszy czas), jeśli będę chciał odpalać szybciej po włączeniu zapłonu. Ale nic nie ruszałem, bo cały układ pracuje wyśmienicie, a te parę sekund mnie nie zbawi; poza tym czekam do zamknięcia zaworu tylko przy rannym rozruchu, podczas kolejnego odpalania w danym dniu silnik zaskakuje prawie natychmiast po przekręceniu kluczyka.A studiuje socjologie na UŚ (oddział Rybnik)
Aha. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Probowalem, u mnie to nie jest chwila, od razu po
zalaczeniu stacyjki mam stuk wlasnie tego zaworu.
Wczesniej bylo ok, a teraz nie zapala. Probowalem
tez tego sposobu na przekrecanie kilkakrotnie
stacyjki, lecz nie dawalo to zadnych efektow.
Pojade do gazownika najwyzej jak mi to bedzie
przeszkadzac we wtorek, bo nei mam zajec na
uczelni.Ja jak jezdzilem na uczelnie to nawet nie marzylem o wlasnym aucie
...tak wiec nie narzekaj, bo moglbys zapychac busem <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> -
Ja jak jezdzilem na uczelnie to nawet nie marzylem o wlasnym aucie
...tak wiec nie narzekaj, bo moglbys zapychac busem
Nigdy nie narzekalem, a co do busa:Zobacz gdzie mieszkam... Świętochłowice... zeby dojechac do Rybnika na godzine 8 rano musialbym co najmneij 3 godziny spedzic na podrozy (bo do Katowic jade 40 minut z hakiem, zalezy od korkow, stanu autobusu), a potem jeszcze z Katowic do Rybnika pociągiem. Cale zycie spedzilbym w pociagach i autobusach. Miale wiec dwa wyjscia (bo przyjeli mnie na dzienne tylko do Rybnika), albo przeniesc sie na zaoczne do Katowic i placic 1500 zl na semestr plus isc do pracy, czyli praktycznie sie nie uczyc, albo poprosic o pomoc cala rodzine na zakup auta i moc spokojnie oddac sie nauce na kierunku ktory mnie ciekawi. A ze rodzine mam wspaniala to wszyscy pomogli, dorzucili sie i tak jezdze Tikiem. I wcale to nie jest takie przyjemne jechac codziennie droga drugorzedna 100 km miedzy Tirami i trupami w postaci KAMAZa albo innego.
Takze fakt iz posiadam autko daje mi wiele pozytywow, glownie mozliwosc studiowania na studiach dziennych co jest dla mnie czyms o czym marzylem od poczatku liceum (akurat socjologia wlasnie), ale tez negatywow. Sporo pracy jednach trzeba wlozyc do autka, jak sie ma maszyne to trzeba sie nia opiekowac, podziekowac za to co dla mnie robi <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
BTW: mam juz zamowiony wklad do lusterka lewego, 15zł!. Szklarz chcial 20 <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />. Tak wiec na dniach zaloze i skrobne cos niecos.