Nowa generacja Kia Picanto z LPG
-
Dla
mnie kupowanie auta na kredyt to rozbój w biały dzień.
Bo jak się ssumuje
odsetki i utratę wartości to wcale nie jest już tak kolorowo.
Bank musi zarabiać
i tego nie przeskoczysz, auto traci na wartości tego też nie przeskoczysz.Zgadzam się. Ale niekiedy warto pożyczyć te kilka czy kilkanaście brakujących tysi. Finansowanie całego lub prawie całego samochodu z kredytu to już "hardkor".
ale nie dokładam do auta nic, bo jak słusznie stwierdziłeś nie ma to
sensu. Po drugie w obecnych czasach z szyną CAN na pokładzie za dużo nie
pokombinujesz bo dokładanie części wyposażenia poza ich zakupem wiąże się z
dograniem ich do "systemu" w ASO.Częściowo racja - zależy od tego, co się chce dołożyć.
do poznawania ludzi nie potrzebuję samochodu - kiedyś też tak robiono ludzie poznawali
się w parkach na imprezachŚwietnie - jednak nie zaprzeczysz, że posiadanie takiego samego samochodu oraz związanych z tym problemów, ciekawostek i zainteresowań... może zbliżyć ludzi?
Co do klubu. Mam
Maxi Skuter i nie należę do klubu bo klimat jest nie ciekawy, mam Stilo też nie
należę do klubu po tam podobnie jest z klimatem (AK), mam Palio i wyobraź sobie też
nie należę do klubu, ba nawet mając Swifta nie należałem do klubu. Mając Skodę
wyrzucono mnie z forum bo admin zabronił pisać w kolorze niebieskim - jedyny
urzędowy to czarny. Więc wybacz ale bez klubu się obejdę.Wybaczam. I współczuję.
Ja zaś ze swej strony poznałem paru sympatycznych ludzi w moim klubie, z którymi kontakty utrzymuję od lat, chociaż nie wszyscy już to autko mają. Być może nie jest więc tak, że każdy klub jest "be"?
Poza tym nigdzie nie napisałem, że klub moto jest jedyną metodą pozyskiwania towarzystwa, prawda?to przeczytaj ze zrozumieniem: [ciach]
No przecież przeczytałem .
Jeśli znudził Ci się kolor ścian, odświeżasz wystrój mieszkania. Nie trzeba od razu sprzedawać (jak samochód).Dokładnie. Jako kawaler możesz mieszkać w kawalerce na 30m i jeździć
sportowym autem, ale jak już poznasz to i mieszkanie potem robi się
ciasne, i auto nieodpowiednie. Jak masz dzieci to coupe nie pomieści Ci wszystkich
gratów tak samo jak 30m mieszanie - będziesz chciał porostu większego by każdy miał
swój kąt.Jasna sprawa, i to rozumiem, gdy sytuacja rodzinna lub finansowa popycha nas do zmiany auta (w sensie zmiany jego wielkości).
Tak więc wzmiankowane w tym wątku Picanto jest świetne dla singla, małżeństwa, małżeństwa z 1-2 małych dzieci. "Wyrośniętej" rodziny już nie zaspokoi bez przymusowych kompromisów.Teraz się czasy
zmieniły nie mieszka się w jednym domu od urodzenia do śmierci. Ja od 18 roku życia
przeprowadzałem się już 2 razy a i pewnie przede mną jeszcze w życiu kilka.Spoko. Ja od 16-go roku życia zaliczyłem w sumie 14 przeprowadzek.
stary gdybyś codziennie jadł schabowe z ziemniakami i buraczkami ile byś wytrzymał?
Ja nie pisze o rozczarowaniu tylko o nudzie.No... to dobrze, że (poniżej) doprecyzowałeś to Twoje pojęcie "zmiany młodego auta" i opisałeś historię transakcji. W tym momencie ustępuję: jeżeli rozmawiamy o samochodach, których zakup zamyka się w granicach 2-4 kzł, to OK - sam pozwalałbym sobie na kaprys znudzenia się i pewnie zmieniałbym samochody podobnie, a być może nawet częściej, niż co 2-3 lata.
Pisząc wcześniej, po prostu byłem w strefie innych cen i roczników. Bo jednak tak dobrze to jeszcze u nas w PL nie ma, żeby dokładając ok. jedną średnią miesięczną płacę netto do drugiej takiej płacy, cieszę się nabyciem młodego auta.Tu
trzeba jedną rzecz sprecyzować na myśli miałem auta w przedziale 7-12 lat.
[ciach]
kupiłem Palio 1999r. Teraz Palio ma 1,5roku i
już myślę by go zbyć realnie około 3 tyś. (trzeba już trochę zaprawek porobić tu i
ówdzie). Do kasy za jakie sprzedam Palio dołożę 2-3 tyś i znów mam auto w wieku nie
mniej niż 1999r a planuje wbić się już w roczniki z tego milenium.Sholek, z całym szacunkiem... Nabrałeś mnie, pisząc o utrzymywaniu ciągle młodego auta. Ale dobrze, że się wyjaśniło; jednak wciąż będę się upierał, że zabieg ciągłych zmian młodych samochodów (powtórzę: młodych) wiąże się z dużo większymi kosztami niż te, o których teraz wspomniałeś.
Gdybym chciał non
stop inwestować w Felicie która była OK to nadal miałbym 16 letni samochód - tyle że
dostrojony do siebie ale którego potem zbyć może być ciężko bo nie każdemu mój
gust się może podobać.A właśnie: bo ciągle pokutuje w nas zakorzeniony strach przed tym, że się kiedyś auta nie sprzeda. Ja też tak miałem przez długie lata: lekko pokancerowanej szyby (opiłki metalu po bliskim cięciu kątówką) nie wymieniałem, bo kiedyś klient powie, że różne nadruki na szybach, więc auto po wypadku; latami robiłem zaprawki na dołach drzwi (choć lepiej było cały fragment polakierować na nowo) - z tego samego powodu. A potem dałem sobie spokój, decydując się na pozostawienie auta, jako drugiego, do jego końca. Bo teraz jego sprzedaż jest po prostu nieopłacalna (rynkowa wartość dużo niższa od rzeczywistej wartości sprawnego, zdrowego, zadbanego autka). No, ale przyznaję, że mogłem sobie na to pozwolić, bo kupiłem drugie, nowe, tak więc zawsze mam czym pojechać, gdyby jedno nawaliło. Tym bardziej, że utrzymanie małego tico i dużego samochodu nie jest wcale kosztowne (na pewno zaś wychodzi taniej niż np. u mojego znajomego, posiadacza mazdy xedos i forda mavericka o łącznym wieku ponad 30 lat). Tak więc ja poszedłem tą drogą: kupiłem kolejne, duże, nowe auto i zostawiłem stare, małe na emeryturze (bo wiem, co mam po prostu i żal się go pozbywać).
Ciekawe, czy w Twoim przypadku, gdy Ty i żona użytkujecie samochody, nie byłoby sensu zostawić "na dobicie" dobrej 16-letniej felci i dokupić młodszy samochód. Czy naprawdę musimy żyć z obciążeniem psychicznym, że TRZEBA każdy samochód sprzedać, i to jak najlepiej? -
[ciach]
Twoim przypadku, gdy Ty i żona użytkujecie samochody, nie byłoby sensu zostawić "na
dobicie" dobrej 16-letniej felci i dokupić młodszy samochód. Czy naprawdę
musimy żyć z obciążeniem psychicznym, że TRZEBA każdy samochód sprzedać, i to jak
najlepiej?Kupiliśmy w zeszłym roku po wypadku Palio, sześcioletnie Stilo
W tej chwili oba auta razem mają 19lat:).
Ale Karina też chce mieć młodszy samochód. Też chce mieć poduszkę powietrzną, klimatyzacje.
Na 30 dni w miesiącu 3-4 dni możemy jechać razem do pracy (moja jest po drodze do jej jak się nadłoży 2km). W resztę dni ta sztuka się nie udaje. W ubiegłym roku jeżdżąc do drugiej pracy (przed zakupem stilo) po 40 min stania w korkach bez klimy mogła pływać w swoich ubraniach. -
Rozumiem.
Klima rzeczywiście jest ogromnym udogodnieniem - a teraz, gdy to już żaden "luksus", lecz urządzenie montowane w prawie każdym aucie...
Doceni ją każdy, kto dopiero zaczął używać (wiem z autopsji ). A zapotrzebowanie na nią wzrasta z wiekiem użytkownika... (też autopsja ). -
Moje tico też juz sie starzeje. Progi coraz bardziej miekkie się robią no i trzeba rozejrzeć sie za jakimś autem. Brałem pod uwagę zakup "jakiegoś folzwagena w tedeiku" no ale cena jak narazie straszy. Golf IV 1.9tdi (90KM) rok 1998 za 12tys? Za dużo jak dla mnie.
Fakt faktem mam te 26 lat i mając golfa miałbym +25% respectu na drodze wiecej . Jednak nie zarabiam kroci to 12 tys nie myśle wydawać na 13 letnie auto. Kia Picanto tanieje na rynku wtórnym. Tak wiec może za jakieś 2 lata bedzie mnie stać na jakaś kijankę z 2004 roku z 1.1 CRDI czy też 1.0 LPG. -
Moje tico też juz
sie starzeje.wiesz ze za 12 k to bedziesz mial 3 w dobrym stanie
lub
2 w bardzodobrym stanielanosy tyle ze lansu nie ma
-
Ja za 6 letnie Stilo w dieslu zaplacilem w zeszłym roku 16 tys. 12 tys. za 13 letniego golfa to kpina. Dzis sąsiad za 8 tyś kupił 10 Megane kombi :-)
-
Renault w rodzinie było trzy sztuki. Jedna brała olej- laguna, druga cały czas coś nie halo z elektryką- megane ,clio - co rusz coś innego do naprawy. Siostra ma peugeota od nowości buja sie po serwisach. Dość francuzow.
Dobre rozwiązanie wg. mnie to wcześniej omawiana Kia Picanto oraz Suzuki Alto
-
Można obrzydzać do woli, ile wlezie, Internet wszystko wytrzyma.
Ale za 15k można mieć duże, na prawdę rodzinne auto. Owszem, każdego roku trzeba naprawić przynajmniej jeden element (czasem dwa, czasem wcale), ale mając zapas pieniędzy w stosunku do nowego (najczęściej skutera z dachem) auta, to żaden wydatek.
Kupowanie starych aut to ryzyko, prawda. Jeśli jednak nie nadziejesz się na minę, kupujesz pełnowartościowy samochód w atrakcyjnej cenie, często z dobrym wyposażeniem i o klasę wyższy niż bank pozwoliłby ci kupić.
Właśnie takie wozidło A -> B.
I proszę, nie powielajcie mitów o niepsujących się nowych autach - owszem, nowe auto może się psuć, ba, może być po naprawach blacharskich!
-
Podobno są jakieś problemy z tą wersją z LPG:
http://autokacik.pl/showflat.php?Cat=0&Number=285273823&an=0&page=0&gonew=1#UNREAD -
Podobno są jakieś
problemy z tą wersją z LPG:
http://autokacik.pl/showflat.php?Cat=0&Number=285273823&an=0&page=0&gonew=1#UNREAD"Podobno" - i dalej nic nie wiadomo...
Trzeba poczekać na rozwój sytuacji. Bo "być może" to jakaś plotka-świnia podłożona przez konkurencję... Nieraz tak bywa (podobnie było z niemalże przewracającym się na teście łosia Dusterem ). -
Podobno
tak jak na tamtymforum tak i tutaj
poprosze o linka do prasy branzowej/strony producenta z potwierdzona informacja
bo podobno to w pewnym szpitalu wuj ciotki szfagra brata mial...
-
Kia naprawdę wycofuje wersję Picanto II 1.0 LPG 82KM z Polski.
Mam tę informację od znajomego pracującego w salonie Kia. Przyczyną są podobno problemy z jakością naszego LPG.
W sumie szkoda, bo mogło być fajne, nowe i tanie w eksploatacji, auto miejskie w zastępstwie Tikacza. -
Kia naprawdę
wycofuje wersję Picanto II 1.0 LPG 82KM z Polski.
Mam tę informację
od znajomego pracującego w salonie Kia. Przyczyną są podobno problemy z jakością
naszego LPG.
W sumie szkoda, bo
mogło być fajne, nowe i tanie w eksploatacji, auto miejskie w zastępstwie Tikacza.daj linke do strony na ktorej to podali !
-
daj linke do
strony na ktorej to podali !Nie mam linka, możesz co najwyżej w to nie uwierzyć... a co demokracja jest
Wiem od gościa , który po prostu sprzedaje Kia.
A tak dla sportu, to spróbuj wybrać wersję LPG w konfiguratorze na oficjalnej stronie Kia Polska.
Po LPG ani śladu, 1.0 jest tylko beznyna 69KM. -
naprawde ?
bez sladu?
-
Proponuję jednak zaczekać do aktualizacji cennika.
-
Proponuję jednak
zaczekać do aktualizacji cennika.Nowy cennik obowiązuje od 25.08.2011... czyli jakby nie patrzeć przed całą tą dyskusją.
-
Nowy cennik
obowiązuje od 25.08.2011... czyli jakby nie patrzeć przed całą tą dyskusją.faktycznie 1.0 lpg nie ma w cenniku