Wypadek pod Toruniem
-
Dowiedziałem sie dziś od żony, że w tym tico jechała kuzynka księgowej mojej żony z pracy. Miała pierwszy dzień urlopu i chciała zabrać się z koleżankami, żeby załatwić jakąś sprawę przed wypoczynkiem. Mąż jej odradzał. Kazał jej się wyspać i pojechać później autobusem. Przecież masz tyle wolnego po co wstawać tak wcześnie...
-
Dowiedziałem sie dziś od żony, że w tym tico jechała
kuzynka księgowej mojej żony z pracy. Miała
pierwszy dzień urlopu i chciała zabrać się z
koleżankami, żeby załatwić jakąś sprawę przed
wypoczynkiem. Mąż jej odradzał. Kazał jej się
wyspać i pojechać później autobusem. Przecież masz
tyle wolnego po co wstawać tak wcześnie...no to faktycznie straszne zrządzenie losu <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
Mąż jakiś bardzo przewidujący musiał być (musi),
albo coś czuł... -
no to faktycznie straszne zrządzenie losu
Mąż jakiś bardzo przewidujący musiał być (musi),
albo coś czuł...Niekoniecznie musiał czuć. Wiadomo mi, że chciał, żeby żonka się wyspała. Zrządzenie losu to fakt. Też się zdziwiłem, kiedy to usłyszałem